26 marca 2022

W wirze tornada demograficznego (dane za rok 2021)

Link do wpisu z danymi demograficznymi za rok 2020.

Rok 2021 to drugi rok pandemii. Już wiemy, jak się skończył i nie była to optymistyczna końcówka z punktu widzenia demografii. Jak zwykle przytaczam wykres nieocenionego Rafała Mundrego, wykonywany na podstawie danych GUS:


Urodzenia spadły do 331 tys. dzieci, zaś zgony poszybowały z powodu pandemii, przed którą ostrzegałem. Już nie tylko słabość służby zdrowia, ale uleganie populizmowi, obawa utraty władzy sprawiły, że nie podjęto szczególnych działań, gdy jesienią wirus zbierał żniwo. Różnica urodzeń i zgonów wynosi 188 tys. osób - to duży ujemny przyrost naturalny. To nieco więcej, niż oczekiwałem przed końcem roku we wpisie TUTAJ, ale wskazane tam liczby były raczej dolnym szacowaniem możliwego ubytku. Sprawdziło się wyliczenie wskazujące zgon ponad pół miliona osób.

Można powiedzieć, że utrata 188 tys. osób to jakby utrata ludności Kielc. Ale wiemy też, że przez cały rok trwała migracja do Polski głównie z Ukrainy, że po połowie roku nasiliła się i rosła migracja też migracja z innych krajów, w tym Białorusi. Wygląda na to, że władze nie chwalą się, ale nie zasypują gruszek w popiele w tym temacie i dopuszczają ręce do pracy w Polsce. Z drugiej strony ostrzegałem, że tego typu migracja nie musi być trwała. Moje wątpliwości budziło też opieranie się głównie o migrantów z Ukrainy, słaba dywersyfikacja. I wkrótce okaże się, czy słusznie.

Nowy rok, 2022, przyniósł już wojnę i olbrzymią falę uchodźców. Jeszcze nie wiemy, co oznacza to dla demografii, wielu z nich jedzie dalej, by uciec od bliskości Rosji. Część chce wrócić. To będzie rok wielkiego zawirowania w liczbie ludności na terenie naszego kraju, a jeszcze większy dla naszego sąsiada. Jednak czy po tych zmianach możemy liczyć na imigrantów w kolejnych latach?

Ukraina w 2021 roku odnotowała ujemny przyrost aż -442,279 osób. Ten rok będzie dla niej zapewne kataklizmem demograficznym, skoro ponosi oprócz naturalnych też straty wojenne i migrację sięgającą już obecnie 10% ludności. 

Być może agresor, Rosja, liczył na łatwy łup demograficzny. Bo w 2021 roku Rosja wymierała, przyrost naturalny przekroczył -1 mln 42 tys. osób. Jeszcze będzie czas na ocenę, jak decyzja o wojnie wpłynęła na migrację do Rosji. Jej kurs na wyludnienie jest bardzo ostry: pokolenia osób w wieku 35-40 lat są niemal dwa razy liczniejsze niż 22-17 lat. O wojnie w praktyce decydują wyborcy, liczniejsze stare pokolenia, niszcząc marzenia ludzi młodych.

Russian population (demographic) pyramid (structure) on January, 1st, 2022.png
(wykres z wikipedii)

Fatalnie wyglądają też dane demograficzne z Bałkanów. W Bułgarii nie dość, że przyrost był ujemny (-89,334 osób) to jeszcze spis ujawnił brak niemal 400 tys. osób (prawdopodobnie migracja). Ujemny przyrost notują Węgry, w mniejszym stopniu Czechy, niemal cały region EE. A przecież Czechy to jeden z lepszych wyników TFR.

Pogłębia się ujemny przyrost Japonii i Korei (odpowiednio -609 tys. i -57 tys.), krajów, które wspominałem w poprzednich latach, przy czym los Korei może być spektakularny. Przed widmem demograficznego kolapsu stoją też Chiny. Przyszło nam żyć w czasach zmian, jakie jeszcze nie miały miejsca. Ponurym akcentem jest to, że w czasach, gdy trzeba walczyć o człowieka, Rosja morduje ludzi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz