13 listopada 2021

Nowe 500+. Zgonów w Polsce. Tak działa prawo szuriatu.

 Obserwuję pandemię od stycznia 2020. Jestem jednym z pierwszych, którzy uznali, że warto, i nielicznych, którzy to robią dotąd. Moje spostrzeżenia publikuję na Twitterze.

W maju 2021 roku byłem przekonany, że Wielka Brytania (UK) szybko poradzi sobie z koronawirusem. Stało się inaczej: wariant Delta okazał się bardzo zaraźliwy i trudny do zatrzymania. Liczby chorych rosły. Brytyjczykom udało się uniknąć licznych zgonów tylko dzięki podjęciu działań, a były to: testy, okresowe izolowanie ognisk zarazy, szczepienia. Wielka Brytania jako jedna z pierwszych szczepiła się przeciwko covid19 głównie Astra Zenecą, a akcja szczepień trwała dość długo, bo początkowo stawiano na duże odstępy pomiędzy dawkami. Potem to zalecenie zmieniono, ale jeszcze w czerwcu szczepiono młodych dorosłych, podczas gdy w Polsce szczepienia zaczęły obejmować młodzież. Testowanie pomogło diagnozować sytuację i utrzymać pod kontrolą. Może politycznie wizerunkowo ilość 30-40 tysięcy zarażeń wygląda słabo, ale to właśnie dzięki testom udało się je wykryć, izolować i wykazać, że udział zgonów spadł do około 0,5% zarażeń. Przeciwnicy szczepień wskazują te zarażenia, ale jakoś nie widzą skutku w postaci powstrzymania skali zgonów. 

Wariant Delta okazał się nie tylko szczególnie zaraźliwy, ale i bardziej odporny na szczepionki. Łatwiej przełamuje odporność. Badania dowodzą, że w ciągu pół roku popularna szczepionka Pfizera traci połowę swojego ochronnego potencjału (LINK, LINK). W sytuacji takiej jak UK stają kolejne kraje, w tym Izrael słynący z wysokiego wyszczepienia. Zdecydowano się na podawanie kolejne dawki szczepionki, bo na leki przyjdzie jeszcze poczekać. Dodatkowa dawka, tzw. booster, dała efekt - fala pandemii znowu się tam załamała. Drogą taką jak Izrael już idzie UK, i wierzę, że stłumi pandemię. Będzie to jednak zależało od wiary w skuteczność szczepionki, wiary w naukę. A z tą w Europie jest różnie.


Powyżej: szczepienia per capita dawką przypominającą, poniżej: zgony covid19 w Izraelu.

Najmniejsze wyszczepienie w Europie miało miejsce w krajach bałkańskich oraz poradzieckich. Przesądy, teorie spiskowe, w tym widzącą w szczepionkach spisek Żydów; duchowni szerzący pogląd, że szczepionka to grzech ("zawiera komórki abortowanych płodów") - to wszystko złożyło się na klęskę krajów takich jak Bułgaria i Rumunia. Dość biednych w skali UE, ale bez problemu mogących się wyszczepić. Dziś te kraje notują olbrzymie ilości zgonów. Służba zdrowia nie nadąża i błaga o pomoc międzynarodową, znów stosuje się restrykcje. Groza sytuacji skłoniła wiele osób do zaszczepienia się pomimo wcześniejszego wahania czy niewiary:


Wykonane dawki szczepionki per capita: Rumunia, Bułgaria

Próba diagnozowania sytuacji pandemicznej wymaga wykonania wielu testów, wręcz powszechne i bardzo częste testowanie. I tak od początku pandemii wykonano w UK średnio 5 testów na obywatela, w Austrii - 11 testów, w szeregu wielu krajów rozwiniętych ok. 1 testu na głowę. W Polsce na testy dalej się żałuje, bo jest to 0,6 testu na osobę. Nie zleca się testów osobom szczepionym. Skutek? Niekontrolowane szerzenie wirusa. W ciągu ostatniego tygodnia było ponad 20% testów pozytywnych.

Wypada więc spytać, jak władze chcą ochronić nasz kraj przed kolejną falą, skoro na początek choroby wolą zbić termometr. Niby propaguje się szczepienia, ale jakoś tak bez przekonania: część polityków (w tym są i przykłady z PiS)  nie szczepi się, część podkreśla, że to dobrowolne, telewizja więcej czasu poświęca na szkalowanie opozycji, niż podkreślanie roli szczepień i szerzeniu wiedzy o szczepieniach. Wskutek tego zaniechania program #Szczepimysie jest nieustannie atakowany przez niedowiarków, kłamstwa o nieskuteczności szczepień. Tu żaden rządowy troll nie pomaga, za to w kwestiach flag, marszów, opozycji czy poparciu decyzji ministrów trolli jest aż nadto. Teorie spiskowe, strach przed szczepieniem jest tak duży, że program szczepienia zatrzymał się w miejscu.

Jesteśmy w nielicznej grupie krajów półkuli północnej, gdzie szczepienia utknęły poniżej 55% populacji i toczą się bardzo powoli. Ta grupa krajów topnieje, a Polsce ucieka już nie tylko Europa, ale i Azja. Jeśli tak idzie nam z pierwszą akcją szczepienia, to co będzie z dawką przypominającą? Tylko nieliczni radzili sobie gorzej w pierwszej turze szczepień (poniżej wybrałem co większe kraje półkuli północnej o niskim wyszczepieniu):

Przegrywamy wyścig o zdrowie, wyścig, którego zwycięzcy znów będą w stanie wrócić do konsumpcji na sposoby znane przed pandemią. Czy politycy sobie zdają sprawę z tego, że przegrana to straty gospodarcze?

Polacy ignorują zalecenia, noszenie maseczek, dystans i szczepienia. Wyczuwa się zmęczenie i zniecierpliwienie pandemią i ograniczeniami. Ich łamanie nie spotyka się z żadnymi obostrzeniami ani karami, jak na początku 2020 roku. Nie ma mowy o wymaganiu certyfikatów szczepienia, choć coraz więcej krajów robi taki krok. W Europie coraz częściej wymaga się testów i szczepień, certyfikatów, udostępnia testy kosztujące eurogrosze. To nie nadmierna chęć władzy - to chęć przetrwania. 

Jak to się dzieje, że brakuje chęci naszym politykom? Gros głosów na PiS to województwa wschodnie kraju, gdzie wyszczepienie jest najniższe, a ilość zarażeń najwyższa. W takim środowisku restrykcje oznaczają mniejsze poparcie, a na to partia nie może sobie pozwolić.

Z kolei Konfederacja to w dużej mierze przedsiębiorcy, których obostrzenia i ograniczenia 2020 roku silnie dotknęły. Czy dziwić się, że teraz podważają pandemię i narzędzia walki z nią, skoro boją się utraty zysków? Chyba trochę dziwić się jednak należy, bo negowanie nauki to już nie polityka, to domena ciemnogrodu, zacofania, zwolenników foliowych czapeczek przeciw zabójczemu działania fal 5G - ludzi, do których odnosi się pogardliwe słowo "szuria". W istocie, pobłażanie wszelkim antynaukowym przekazom, unikanie decyzji mogących ratować życie ludzkie to nie przejaw odpowiedzialnej polityki, ale bezwzględne rządy pokazujące strach przed utratą władzy. Określam je "prawem szuriatu", bo mają więcej wspólnego z  autorytarną władzą religijną niż nauką i etyką. Chichotem historii jest to, że Iran czy Arabia Saudyjska są dziś wyszczepione lepiej niż Polska. Widocznie tam o szczepieniach kłamie się mniej, a może i autorytety są lepsze?

A co nas czeka już wkrótce w związku z tym? Los taki, jak krajów o podobnej kulturze i stopniu wyszczepienia. Kraje bałtyckie, Węgry, Słowacja notują ostatnio od 40 do 130 zgonów tygodniowo na każdy milion obywateli. Przyjmując średnio 80 zgonów, przelicza się to dla Polski na ponad 400 zgonów dziennie. Przy czym w Polsce 10 listopada 2021 mieliśmy najwyższą tygodniową dynamikę zarażeń na półkuli północnej wśród krajów mających powyżej 5 mln mieszkańców. Nie towarzyszą temu żadne ograniczenia, próba przekonania czy ratowania niezaszczepionych. Raczej wzruszanie ramionami: przecież można się szczepić! Nie widzę więc żadnego argumentu, by zgony nie skoczyły w piku i powyżej 500/dzień, prawdopodobnie już w ciągu dwóch tygodni. To jest nowe 500+, które nadprogramowo zafundowali nam politycy. 


Koszty gospodarcze, społeczne tego zaniechania są olbrzymie, ale widocznie rządzący uznali, niczym postać z filmu Shrek, że są gotowi na to poświęcenie. Utrzymają władzę, a przecież odpadnie ciężar dla systemu: tylu starych, schorowanych, nie dość bystrych. Antyszczepionkowcy to gatunek skazany  na wymarcie, tak długo, jak długo nie ma leku na covid19. Czy można jednak przejść spokojnie nad tym wyrachowaniem?

2 komentarze:

  1. Błąd w rozumowaniu, bo ta pandemia się nie skończy ot tak, na pewno nie w tym dziesięcioleciu, na pewno nie z obecnie dostępnymi szczepionkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, kiedy się skończy. Ludzie co raz tworzą jakieś innowacje, w końcu coś wymyślą. Na razie grajmy kartami, jakie mamy, unikajmy wielkiej liczby ofiar.

      Usuń