Zobaczmy wykres niezawodnego Rafała Mundrego:
Licząc od tamtego czasu cały rok, ubytek wyniósł 195,9 tysiąca! Czyli nie tylko powiększył się w drugiej połowie, ale i ostatnim półroczu: zgony to 277 tys. osób, urodzenia 161 tys. Czyli pierwsze półrocze 2021 to ubytek naturalny 105. tys osób!
To tak, jaby w pierwszym półroczu 2021 zniknął Koszalin, a licząc za 12 miesięcy - Kielce. To już duże miasta, co będzie dalej? Nie spodziewam się odbicia krzywej urodzeń - uważam, że pandemiczny strach z jesieni 2020 odbije się w urodzeniach w 2H2021. Co innego zgony: program szczepień, mimo że napotyka opory, powinien owocować ograniczeniem śmiertelności. Liczę na to, że krzywa zgonów nieco opadnie, ale nie bardziej, niż ok. 60 tys. Sumarycznie rok zakończy się na minusie jeszcze bardziej, niż 2020.
Nasz ubytek wydaje się wielki, ale wstrząsające informacje nadchodzą też z Węgier: 44 tys. urodzeń w 1h21 i prawie 80 tys. zgonów to niby tylko 36 tys. ubytku, ale procentowo prawie 45% mniej urodzeń niż zgonów. Węgry to czterokrotnie mniej liczny kraj, to jakby w Polsce ubyło 144 tys. osób!
Pojawiają się informacje niejako równoważące ubytek, o fali migracji obcokrajowców do Polski. Wg ZUS w pierwszym półroczu 2021 r. liczba cudzoziemców ubezpieczonych w ZUS wzrosła o prawie 94 tys., a obcokrajowców zgłoszonych do ubezpieczeń społecznych jest już blisko 819 tys. Czy to znaczy, że rezydentów nie ubywa? Co ciekawe, GUS szacuje, że saldo migracji w ciągu roku było dodatnie, a liczba ludności Polski zmniejszyła się o ... 192 tys. - czyli tylko 4 tys. mniej.
Sądzę, że do danych ZUS należy podchodzić bardzo ostrożnie. Liczba imigrantów zapewne rośnie, ale rejestracje oznaczają tylko wizytę nowych osób. Nie wiadomo, ile z nich zostało u nas na stałe. Ich składki stanowiły w 2019 tylko 3,1% ogółu składek, bo zagraniczny pracownik średnio odprowadza składki przez 6 m-cy, dla podstawy 2,8 tys. W 2019 r. ok. 85% zarejestrowanych cudzoziemców miało na kontach w ZUS mniej niż 10 tys. zł a 97% mniej niż 50 tys. zł. Co to oznacza? Prawdopodobnie część imigrantów pracuje legalnie pół roku, czasem kilka lat z rzędu, i rezygnuje. Odsetek tych, którzy zostają na stałe, zakładają rodziny, jest ułamkiem.
Przykładowo jak może to wyglądać, widać w danych Portugalii. Obecnie ma ona 10,347,892 rezydentów, 214,286 mniej niż w 2011 i prawie tyle co w 2001 r. (dane National Institute of Statistics (INE)). Bez salda migracji ubytek wyniósłby 250,066 - niewiele mniej. Migracja nie zatrzymuje depopulacji Portugalii. Czy Polska jest bardziej atrakcyjna, czy choć podobnie, jak Portugalia, która po fali pandemii wyliczyła ilość imigrantów na 661 000 pod koniec 2020 r.? Czy patrzenie na ilość imigrantów i poklepywanie się po plecach, przymykanie oczu na trend obecnej demografii, jest mądre?
Jak krzywa zgonów ma opaść skoro do głosu dojdą teraz wszystkie te nieleczone zawały, udary i raki, smogi itp?
OdpowiedzUsuńEfekt bazy. Było znacznie więcej zgonów jesienią 2020.
Usuń