18 maja 2018

Powiew wiatru (dane demograficzne w maju 2018 r.)

Ponad rok temu analizowałem kilka wykresów danych demograficznych i opisałem swoje oczekiwania. Procesy demograficzne zwykle przebiegają powoli, dlatego długo nie wracałem do tego tematu. Zobaczmy jednak, jak wykresy danych miesięcznych wyglądają po roku. Wykresy dostarcza serwis spotdata.pl, ostatni miesiąc na wykresie to luty 2018.

Liczba urodzeń - dalej bez boom:

Jeśli spojrzy się na koniec i początek wykresu - widać, że jest lepiej niż 10-12 lat temu, liczba urodzeń rzadziej spada poniżej 30 tyś. To światełko w tunelu, który zobaczymy później. Dane z lat 2008-2016 wskazują, że rodzą się częściej dzieci drugie i trzecie, niestety nie wiemy, czy coś się w tym trendzie zmieniło ostatnio.

Poniżej liczba zgonów - zgodnie z moimi przewidywaniami ma tendencję wzrostową, przy czym na razie nie jest ona zbyt dynamiczna. Zobaczcie, że od dołu wykres odrywa się od kreski 30 tys., podczas gdy wcześniej chętnie ją przecinał. Z kolei od góry coraz częściej pojawiają się wysokie piki.

Przyrost naturalny - liczba relatywna na 1000 osób - to dobre podsumowanie naturalnych tendencji. Wykres wygląda, jak kanał, któremu coś ciąży z prawego końca niczym kula u nogi, albo jakby spychał go w dół niewidzialny wiatr. Moim zdaniem to powiew wiatru przed demograficzną burzą.

Wygląda na to, że ani zachęty typu 500+, ani inne elementy polityki prorodzinnej nie są w stanie na razie silniej zmienić ogólnej tendencji urodzeń, choć powstrzymały spadki. Śmiertelność zgodnie z naturalną koleją losu zaczyna żniwa - pokolenie 60+ jest bardzo liczne.

Co w tej sytuacji może nam pomóc? Moim zdaniem warto powalczyć o sprawność fizyczną osób starszych, ich aktywność (także zawodową), bo to wydłuży czas życia i zmniejszy liczbę zgonów. Niestety rząd oszczędza jak może na lekarzach i opiece zdrowotnej, doprowadzając do patologicznych sytuacji jak np. w leczeniu zaćmy. To co się dzieje w słuzbie zdrowia bije już po oczach: protesty lekarzy i pielęgniarek, puste talerze w szpitalach to ostrzeżenie, by unikać ryzyka wypadków i nie liczyć na państwo.
Druga możliwa linia działań to zwiększenie imigracji, bo brakuje rąk do pracy. Biorąc pod uwagę bliskość kulturowo-geograficzną najłatwiej będzie dalej zachęcać Ukraińców i Białorusinów, Litwinów, a dopiero w dalszej kolejności rozważyć mieszkańców Azji i południowych krajów dawnego bloku socjalistycznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz