24 marca 2017

Baby boom? Zdecydowanie nie. Death boom? To ledwie początek.

W TV partia rządząca bez przerwy chwali program 500+ za podniesienie ilości urodzeń nawet o 12 tys. rocznie. Ba, może i 2 tys. miesięcznie ostatnio. Mówi się o super wynikach od 7 lat, bo jest "szansa" na 400 tys. urodzeń rocznie. Szansa.

To policzmy: 400 tys. x średnio 80 lat życia = 32 mln obywateli. Spadek o jakieś 20%. I to jest ten baby boom, powód do radości? Spójrzmy na wykres z serwisu SpotData - urodzenia/m-c. Żadnego boom nie widzę. Raczej bęc.

Na twitterze z kolei kilka osób wyraziło zaskoczenie podwyższonym poziomem zgonów w styczniu tego roku. Jest to poziom 44 tys. Ja nie czuję się specjalnie zaskoczony ani nie szukałbym powodów. Wkrótce do wieczności odchodzić będą pokolenia znacznie liczniejsze niż rodzące się, poziom zgonów może przekroczyć 500-600 tys. rocznie, co średnio miesięcznie da niemal 50 tys., a w szczycie więcej. Takie miesiące jak ostatni styczeń będą przeciętne. Nic się nie stało.

Taka kolej rzeczy ma ekonomiczne następstwa. Już teraz widać, że reklamy nakierowane są na osoby starsze. Wkrótce sporo osób będzie zajmować się "zagospodarowaniem" majątku osób zmarłych. Budowanie mieszkań stanie pod znakiem zapytania. Dla wielu branż nadejdą trudne czasy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz