Przyznaję, że zainteresowanie TFI nie jest u mnie nowe. Jednak wcześniej moje podejście było mniej systematyczne niż przez ostatnie 1,5 roku. Były wzloty (hossa!) i upadki, typowe dla gracza "rzucenie" kart i odpuszczenie tematu. Stwierdziłem w pewnym momencie, że za bardzo zaniedbałem ten temat, a ma on spory potencjał i warto ulokowane kiedyś środki skierować na dobre tory. Dziś mam powód do zadowolenia: systematyczne podejście przynosi dobre, choć może nie wybitne rezultaty. Dłuższa eksploracja tematu spowodowała, że wpadłem na kilka ciekawych pomysłów w tym roku. Testowanie funduszy, indykator, samodzielna próba wyłowienia trendu i perełek.
Moje tegoroczne wyniki inwestycji w fundusze w Supermarkecie mBanku pokazuje wykres. Dodam, że pomijam w podsumowaniu drobne, poza-Supermarketowe pozycje i że wycena końca tego tygodnia jest nieprecyzyjna.
Co tu się działo? Na początku roku zaangażowałem się trochę w fundusze akcji, korzystając z odbicia. Ostrożność kazała mi zredukować pozycje wiosną. Powoli dokładałem do funduszy niskiego ryzyka, szukając stabilnych reprezentantów tej grupy. Przed wakacjami trochę zoptymalizowałem skład portfela, który pozostaje w miarę zdywersyfikowany. Nie kryję, że spora część portfela to teraz Unikorona, głównie Pieniężny - nie boję się tu wielkiej straty także z tego powodu, że przez lata narosłe zyski w parasolu Union Investment TFI są wyższe niż kapitał i ryzykuję głównie zyskiem. W ostatni kwartał poprawiły się też wyniki niewielkiej pozycji, jaką trzymam na funduszach surowcowych. Na minus zaskoczył mnie w grudniu KBC Obligacji, za to nastąpiło odbicie na akcjach MISS.
Obecny wynik około 4,6% znacznie bije lokaty, ale nie jest znowu taki niezwykły - sam fundusz Pieniężny Unikorony pokazał zysk ok. 4,2%. W przyszłym roku zniknie korzystny efekt bazy i fundusze niskiego ryzyka będą miały bardziej "pod górkę". To będzie ciekawy rok, ale i chyba trudniejszy. Wiadomo przecież, że w TFI historyczne wyniki niczego nie gwarantują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz