15 sierpnia 2012

Jak nie dać się wrobić.

Pisałem o wrobionych w Getin niedawno, tym razem chciałbym nieco ogólnie rozważyć - co za chemia zachodzi między sprzedawcą banku a klientem, że dochodzi do podpisania niekorzystnej umowy ulokowania pieniędzy?

Aby przybliżyć problem, sam poszedłem na umówione spotkanie w celu prezentacji produktu "dla wyjątkowej grupy klientów" dającego "zyski wyższe niż lokata". Tak wynikało z rozmowy telefonicznej. Propozycje tego typu odbieram regularnie, są namolne niczym komar na Mazurach wieczorem w wakacje. Czujecie - od początku powinienem się podniecić swoją wyjątkowością i zyskami. Ale ja już wiem.

Oczekuje mnie przygotowany sprzedawca, nienagannie ubrany mimo upału - ma klimę. Roztacza magię:
1. Magia wabika ekstra lokaty - to już powszechne, do produktów wieloletnich dorzucane są lokaty na 9-10% na krótki okres.
2. Magia dopasowanej oferty - sprzedawca pyta zwykle "ile może pan odłożyć rocznie", "ile pan lokuje teraz", "jaką kwotę planuje pan oszczędzać" - by operować na konkretach dopasowanych do klienta. Wie, z jakim klientem będzie rozmawiać, czy jest to VIP, czy ciułacz, czy ryzykant, czy klient unikający ryzyka.
3. Magia ekstra zysków. Mówienie językiem korzyści - to modne hasło; klient dowiaduje się, jak łatwo i dużo może zarobić postępując zgodnie z planem. Słyszy o ekstra zysku "na podstawie dotychczasowych wyników" albo "bonusie 30%". A wszytko to bez ryzyka, bez wyrzeczeń - ochrona kapitału, reinwestycje. To robi wrażenie! Sam plan jest trudny do obalenia: logiczny, dopasowany, z elementami strategii.
4. Magia zaniechania. Sprzedawca dopiero spytany wyjawi, że nie dopełnienie warunków będzie słono kosztować, że opłaty są, choć prowizja to 0%, że bonus jest liczony względem zysku, a wyliczenia opierają się o trend, który właśnie się kończy. Patrzy przez palce na fakt, że klient podpisuje zapoznanie z regulaminem, którego nie czyta. Roztacza aurę zaufania, prawda ?

Dlaczego nie skorzystam ?
1. Nie mam pojęcia, co będę robił za 3,5,8, 10 czy 15 lat. Może będę miał duże wydatki wcześniej.
2. Nie ufam sprzedawcy - czekam, aż przyśle mi wzór umowy i regulamin do przeczytania w domu (nie przysłał)
3. Nie wierzę w ekstra zyski bez ryzyka. Sam decyduje, czy ryzyko mi odpowiada. I nie pasują mi darmowe obiady, po których trzeba 10 lat zbierać kasę.
4.Wiem, że trendy się zmieniają. Niektóre są długie. Ale wolę wybierać, czy chcę w nich uczestniczyć i jak długo - nie zgadzam się na produkty, z których rezygnacja jest kosztowna.
5. Zastanawiam się, czy potrafię postępować zgodnie ze strategią dla produktu.
6. Wiem, że ochrona kapitału przez 10 lat znaczy tyle, co utrata wartości realnej rzędu 50%. Czasem więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz