8 lipca 2023

Wakacyjna lektura: "Nowy wspaniały świat" Huxley'a i demografia

 Aldous Huxley to autor powieści "Nowy wspaniały świat" (oryg. "Brave New World") napisanej w 1931 roku. Powieści znanej z wizji świata, gdzie dzieci hoduje się poza organizmami matek, gdzie panuje konsumpcja, seks, przyjemność. Książka ta już ponad 90 lat inspiruje, zastanawia, budzi obawy o przyszłość. W poniższym wpisie chciałbym skupić się na demograficznej stronie powieści i przedstawić kilka szczegółów z tej niezwykłej wizji.

Nie będę więc relacjonował powieści, ba, nie mam nawet zamiaru posłużyć się polskim tłumaczeniem. Należę raczej do fascynatów drążących szczegóły z fabuły utworu i historii jego powstania. 

Huxley podobno napisał swoją antyutopię zainspirowany utopijnymi książkami H. G. Wellsa, jako parodię. Znał też Orwella, którego kiedyś uczył francuskiego, gratulując mu sukcesu, dyskutował z nim korespondencyjnie, czyja wizja ma większe szanse na spełnienie się (powieść "Rok 1984" powstała później). Przekonywał, że to jego jest lepsza, bo kusi ludzi przyjemnością, a nie straszy. Jednocześnie jednak uznał, że stalinowski świat strachu poprzedza ten, w którym ludzie "pokochają swoją niewolę". Po kryzysie Wielkiej Depresji utwierdził się w przekonaniu, że stabilizacja, kluczowe słowo ze świata powieści, jest istotna.

"COMMUNITY. IDENTITY. STABILITY"

Wierzył, że rozwinie się warunkowanie dzieci i narkohipnoza. Ze swoimi wizjami rozliczył się 27 lat później w dodatku "Brave New World Revisited", wskazując, gdzie miał rację, a gdzie się mylił. Wyobraźcie sobie, widząc wzrost populacji po wojnie, wierzył w dalszy demograficzny boom i potrzebę kontroli urodzeń. Podkreślał przy tym, że to o wiele trudniejsze niż "kontrola zgonów". Dziś wiemy, że boom ma się ku końcowi, a kontrola urodzeń jest rzeczywiście trudna, tylko w innym kierunku.

Jakie ciekawe koncepcje dla demografii przedstawił Huxley?

Fabryka ludzi.

Czytelnik lub widz ekranizacji na pewno zapamiętał wyobrażenie o fabryce ludzi, gdzie płody rozwijają się pozamacicznie, a od początku są warunkowane jako członkowie jednej z kast społecznych. Słowo "hatchery", wylęgarnia, to nie jedyne odzwierzęce pojęcie. Jeszcze ciekawszy jest pomysł tajemniczego "procesu Bokanowskiego", w którym jedna zapłodniona komórka zmuszona jest do pączkowania i w ten sposób otrzymywane jest nawet 96 bliźniąt. Jednakowi, wystandaryzowani ludzie mieli być głównie pracownikami fizycznymi i w przypadku niższych klas dbano o to, by byli oni tępi. 

Produkcja dzieci kast wyższych nie wymagała tak licznego pączkowania, bo tu bardziej liczyła się jakość "produktu". W jednym z dialogów dyrektor wskazuje, że i hodowla, i nauka Alf i Bet jest kosztowniejsza. 

Zapotrzebowanie na ludzi i ich produkcja to jeden kontrolowany proces. Zdarzają się w nim straty, ale dzięki wydajnym centrom są one tylko "wypadkiem przy pracy". Wartość jednostki jest generalnie bardzo niska. Wystarczy 200 jajeczek, by otrzymać kilkanaście tysięcy dzieci.

Patrząc na współczesny świat i automatyzację, można powiedzieć, że autor w pewnej mierze się mylił. Eliminujemy użycie zawodów wymagających wielkiej siły i prace powtarzalne. Staramy się produkować coraz więcej Alf i Bet, i tak, jest to kosztowne. Z drugiej strony, borykając się z niepłodnością i unikając ryzyk zdrowotnych dla matek, ludzkość może posunąć się do eksperymentów z laboratoryjnymi płodami.

Rodzina.

Rodzin w nowoczesnym Londynie w naszym pojęciu nie ma. W poglądach postaci z powieści rodzina to zacofany twór,  szkodliwy psychologicznie, patologiczny i zbędny. Sama ciąża jest powodem do wstydu, zażenowania, niesmaku.

Istnieją za to wolne związki, krótkotrwałe, nastawione na zaspokojenie pożądania i rozładowanie napięć. Zaspokojenie nie oznacza jednak wyrugowania z życia zazdrości.

Bezpłodność i antykoncepcja.

70% kobiet z wylęgarni jest bezpłodna, w oryginale nazywane są one "freemartins". Frymartynizm to znany nauce proces maskulinizacji płodu powodujący niepłodność samic niektórych ssaków (owiec, kóz, bydła), zachodzący u bliźniąt dwujajowych różnej płci. Wynika z mieszania się krwi; w powieści był skutkiem hormonów.

Pozostałe płodne 30% kobiet to zasób zapasowy jajeczek dla fabryk. Znacznie wyższy, nich ich potrzeby.  Te kobiety są trenowane z antykoncepcji, noszą "pas maltuzjański" z kartridżami środków antykoncepcyjnych. 

Nazwa pasa nie jest przypadkowa. Thomas Malthus to ekonomista z przełomu XVIII i XIX wieku, który jako jeden z pierwszych wyraził obawy przed nadmierną populacją, która wyczerpie zasoby świata. Uważał, że równość ludzi spowoduje jeszcze większy przyrost naturalny prowadzący do klęski głodu. Miał o tyle rację w swoich teoriach, że do ery przemysłowej ludzkość cały wzrost gospodarczy zamieniała na urodzenia. Obawy Malthusa dotyczące wyczerpania zasobów surowców nie spełniły się, chyba że uznamy, że chodzi o zasoby ludzkie.

Powszechność antykoncepcji współcześnie neguje potrzebę specjalnych pasów, nie mniej jej stosowanie bywało manifestowane. 

Przyspieszone dojrzewanie.

Powieść wskazuje na eksperymenty ze skróceniem czasu dojrzewania człowieka (6,5 roku na dojrzałość, dojrzałość płciowa w wieku 4 lat). Nie wskazuje tu jasno, co Nowy Wspaniały Świat przyjął jako normę, a raczej to, jaki jest potencjał. Ten potencjał wydaje się realnie istnieć, czyż to nie politycy chcą szybciej widzieć dzieci w szkołach, a potem w firmach?

Przedłużona młodość.

Huxley wskazuje rożnie biotechnologie, które opóźnią starzenie człowieka: transfuzje młodej krwi, sole magnezowe i inne, niejasne techniki, wyrażając swoją wiarę w zdobycze medycyny. Z perspektywy roku 1931 było to śmiałe proroctwo. Można powiedzieć, że świat idzie w tym kierunku: żyjemy dłużej, chcemy byś sprawni, zdrowi, maskujemy siwienie i zmarszczki.

Sprawność jest konieczna dla pracy, przemysłu. Tak jak współcześnie.

Samotność.

Samotność - jakże często kojarzona negatywnie - w powieści była postrzegana jako zagrożenie, wróg, jest wręcz zakazana. Pisarz widział w niej narzędzie wybitnych umysłów, indywidualizmu, który był niebezpieczny dla systemu totalitarnego. Dlatego bohaterowie książki starali się nie być samotni, choć z drugiej strony, nie mając rodzin i prawdziwych przyjaciół, mogli się czuć samotnymi.

Samotność ma więc swoje dwie strony, może być zarówno potrzebą, jak i zmartwieniem.

Zgon.

Nawet dzieci są zapraszane do szpitala i częstowane czekoladą, by śmierć kojarzyć pozytywnie, jako naturalny proces biologiczny. Duże dawki narkotyku soma mają śmiertelnie chorym (a czasem i zdrowym!) dać stan "wieczności" w urojeniach. Nazwa oddziału szpitalnego: "galopująca starość" wskazuje, że przedłużenie młodości po 60 roku życia nie jest już możliwa, a może nawet to okres spłaty biologicznego długu lat wcześniejszych. Krótka starość jest wpisana w kulturę industrialną, która nie widzi w starszym człowieku pożytku.

Oddział szpitala ma zapewnić chorym komfort, ukojenie, rozrywkę. Po śmierci ciała są kremowane w procesie recyclingu, odzyskując cenne pierwiastki. Między jednym i drugim nie ma mowy o emeryturze. 

Oceniając te aspekty, trzeba tu jednak wziąć poprawkę na datę powstania książki: trwanie życia wynosiło wówczas około 50 lat w krajach Europy.

Na koniec wisienka: slogany hipnopedyczne w oryginalnym brzmieniu. 

Zebrałem poniżej slogany, jakie udało mi się wytropić w książce. Niektóre z nich przeniknęły do kultury. Czytelnicy Huxleya zapewne domyślą się, jak je przetłumaczono na polski. Możecie próbować znaleźć ich więcej, bo angielska wersja książki dostępna jest bezpłatnie.

Every one belongs to every one else

One cubic centimetre cures ten gloomy sentiments

Alpha children wear grey They work much harder than we do, because they're so frightfully clever. I'm really awfuly glad I'm a Beta, because I don't work so hard. And then we are much better than the Gammas and Deltas. Gammas are stupid. They all wear green, and Delta children wear khaki. Oh no, I don't want to play with Delta children. And Epsilons are still worse. They're too stupid to be able …

Progress is lovely

Never put off till to-morrow the fun you can have to-day

Civilization is sterilization

A gramme is always better than a damn 

A gramme in time saves nine 

Everybody’s happy nowadays . . . Every one works for every one else . . . When the individual feels, the community reels . . 

I do love flying

I do love having new clothes. But old clothes are beastly.We always throw away old clothes.

Ending is better than mending

The more stitches, the less riches

Like meat, like so much meat.

Science is everything

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz