Przez Polskę przechodzi fala podwyżek cen energii, opłat za ogrzewanie oraz za podgrzanie wody. O ile trudno coś poradzić na samą cenę surowców oprócz zakupu na zapas, o tyle w kwestii konkretnych zastosowań można wskazać sposoby na optymalizację użycia. Jednym z takich zastosowań jest podgrzanie wody do celów użytkowych.
Sposoby na radzenie sobie z kosztami podgrzania wody można podzielić na dwa rodzaje: jeden to wybór metody podgrzewania, w tym nośnika energii. Drugi rodzaj możliwych kroków na drodze do oszczędności to nawyki użytkowania ciepłej wody.
W kwestii pierwszej na pewno znajdziecie już bardzo dużo artykułów. Warto jednak zauważyć, że wraz ze zmianami cen nośników wiele wniosków z nich deaktualizuje się. Stwarza to zupełnie nowe warunki do rozpatrywania ekonomicznego aspektu podgrzewania wody. Skupię się więc tu na prawach fizyki: na podgrzanie 1 m3 wody o 1 stopień Celsjusza potrzeba 1,16 kWh energii. Instalacje ogrzewające wodę ustawiane są często na 55-60 stopni C, choć przy wylocie kranu temperatura będzie niższa. Do celów użytkowych interesuje nas woda do mycia, o temperaturze zwykle 28-40 stopni, a górny zakres chętnie wykorzystujemy też do zmywania - nawet do 45 stopni. Zimna woda w wodociągu miejskim ma często temperaturę 9-10 stopni C, jednak w instalacji może się ona ogrzać od powietrza, latem nawet do zakresu wody ciepłej.
Z powyższych danych można wysnuć wniosek, że w warunkach domowych wystarczy podgrzać wodę o około 30-40 stopni, by była odczuwalnie wodą ciepłą, szczególnie gdy droga wody po podgrzaniu do kranu jest stosunkowo krótka. I odwrotnie, jeśli mamy nieizolowaną dużą instalację, to będzie ona wymagała więcej energii. Być może to jedna z przyczyn zróżnicowanych cen wody ciepłej w Polsce w blokach mieszkalnych, gdzie ceny podgrzania 1 m3 wody w końcu roku 2022 często przekraczają 50 zł, a niekiedy i 60 zł, choć w najtańszych są i połowę niższe.
Dla porównania, grzejąc gazem uzyskujemy nieco ponad 10 kWh energii ze spalania 1m3 gazu - czyli zużycie ok. 4-5 m3 pozwala ogrzać 1 m3 wody w boilerze. Zużycie 40 kWh prądu pozwala podgrzać grzałką 1 m3 wody o około 34 stopnie, co wystarczy do uzyskania pożądanego efektu w podgrzewaczach przepływowych. Spalanie węgla to 5,5 kWh/kg do nawet 8,4 kWh/kg energii, co na 1 m3 wody daje 5-7 kg. Oczywiście nie bez znaczenia będzie efektywność pieca, warto przy tym zauważyć, że jeśli piec jest w domu, to wytworzone ciepło zostanie w domu.
Znając aktualne ceny nośników możecie sami ocenić, czy ciepła woda w blokach mieszkalnych jest droga, oraz wybrać sposób podgrzania wody dla siebie. Nowoczesnym rozwiązaniem tego problemu jest pompa ciepła, gdyż odzyskuje ciepło z powietrza, zużywając kilka razy mniej prądu niż podgrzewacz. Koszt takiego urządzenia nadal jest bardzo wysoki, jednak jeśli będzie też źródłem ciepła budynku, to wydaje się sensowną propozycją. W połączeniu z fotowoltaiką może znacznie ograniczyć rachunki ogrzania domu i wody. W tym miejscu warto zaznaczyć, że zmienność cen i dostępności zarówno surowców, jak i urządzeń mocno komplikuje ocenę, co się opłaca. Jeśli dojdziesz do wniosku, że przepłacasz, a zmiana urządzeń pozwoli uzyskać oszczędność kompensującą wydatek w parę lat, to będzie to raczej dobry ruch.
Przejdźmy do nawyków i rozwiązań pomagających oszczędzać ciepłą wodę, którą zużywamy zwykle przy czynnościach: mycie twarzy i rąk, kąpiel, zmywanie/czyszczenie/pranie.
Mycie twarzy i rąk, czyli użycie umywalki, będzie nieco efektywniejsze, jeśli zamiast użycia bieżącej wody ciepłej skorzystamy z zatkania odpływu i napuścimy mieszaninę wody ciepłej i zimnej. Pozwala to zmniejszyć użycie wody ciepłej (a czasem i uniknąć poparzenia). Pomocne będą tu też baterie z mieszadłem, w miejsce starszych z dwoma pokrętłami na wodę ciepłą i zimną. Nadal nawet na zachodzie można spotkać krany z dwoma zaworami właśnie pod kątem takiego użycia.
Kąpiel będzie bardziej oszczędna, jeśli użyjemy do niej prysznica, a nie wanny. Najoszczędniej wyjdzie kąpiel dwuetapowo. Najpierw nawilżamy ciało i głowę wodą przez chwilę, by łatwo rozprowadzić mydło, szampon. Jednak zaraz zamykamy przepływ wody i mydlimy się. Dopiero po namydleniu odkręcamy wodę ponownie, by się spłukać. Baterie z mieszadłem pozwolą przy tym szybciej ustawić optymalną temperaturę wody. Takie użycie ciepłej wody pozwala znacznie ograniczyć jej użytą ilość. Waris Dirie, słynna supermodelka, opisuje w książce, jak etapowo myła się, mając dwa wiadra wody, a czasem mniej. W Somalii o wodę było jej trudno, a nawyk oszczędzania pozostał na długo, co pokazuje też film "Kwiat pustyni". Pomyślcie, co z tego, skoro ciepła Somalia to nie Polska? Tak się składa, że Waris mieszka w Gdańsku.
Jeśli jednak decydujecie się na siedzenie w wannie, napuśćcie nie więcej niż 1/3 objętości wody i niech to będzie woda niezbyt gorąca. Wanna to co najmniej kilkadziesiąt litrów wody, a starsze żeliwne wanny znacznie więcej. Różnica bierze się z profilowania wanny w celu uzyskania dodatkowej oszczędności. Latem chłodniejsza woda zarówno w wannie, czy pod prysznicem, może być też przyjemną odmianą od upału.
Zmywanie, pranie już rzadko realizujemy ręcznie. Użycie zmywarki to oszczędność ciepłej wody, bo zmywarka używa wody zimnej, którą podgrzewa i jeśli przeliczyliście ceny, to wiecie, że robi to taniej niż niejedna spółdzielnia. Do tego jest wygodna w użyciu. Jeśli jedna przyjdzie coś zmyć ręcznie, starajcie się często zakręcać kran i ograniczyć ciągły wypływ wody, a płukać naczynia wodą zimną.
Podobnie jest z pralką, tu pamiętajmy, że nowoczesne pralki pobierają mniej wody niż starsze modele, co oznacza i mniej grzania wody. Pranie w 40 stopniach będzie zupełnie wystarczające w większości wypadków. Co do sprzątania, nie widzę właściwie konieczności użycia ciepłej wody.
Na koniec chciałbym zachęcić do śmielszych decyzji w zmianach zarówno nawyków, jak i sposobu grzania wody. Oszczędności przy obecnych cenach mogą być niebagatelne i dostarczyć wiele satysfakcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz