Dosyć o poczcie, co ciekawego można znaleźć w "Świecie finansjery"? Uwaga SPOILER - zdradzę niżej parę smakowitych szczegółów.
Mój zmarły mąż zawsze powtarzał, że jedyną metodą zarabiania pieniędzy na biedakach jest utrzymywanie ich w biedzie. W interesach nie był człowiekiem zbyt miłym.
Ale są i strony mocne. Należy do nich przedziwna maszyna modelująca przepływem wody przepływ pieniędzy. To pozwala robić prognozy zachowania rynków, modelować je, wpływać na rzeczywistość. Poznajcie Chlupera!
W tym przypadku przepływ pieniędzy i jego skutki w naszym społeczeństwie stają się wodą płynącą przez szklaną matrycę, czyli Chlupera. Geometryczny kształt pewnych naczyń, działanie zaworów oraz, jak nieskromnie oceniam, pomysłowo przechylające się wiadra i rotory tempa przepływu pozwalają Chluperowi na symulowanie całkiem złożonych transakcji.Maszyna wykonana z naczyń połączonych jest w książce idealnym modelem zachowania rynków finansowych. Pisarz dosłownie zobrazował tu frazę "rynki to naczynia połączone". Ten symulator to wielkie osiągnięcie, jak kometują bohaterowie, można sprawdzić "co się stanie, jeśli w mieście o połowę zmniejszymy dostępną siłę roboczą. Nie musimy wychodzić na ulicę i mordować ludzi". No a co się stanie, jeśli ludzie zaczną mieć dosyć banków?
Otóż jeśli zredukujemy zaufanie ludności do systemu bankowego... proszę spojrzeć na tę rurkę, o tutaj... zobaczymy przepływ gotówki od banków do Kolby 28, w tej chwili oznaczonej jako Stara Skarpeta pod Materacem. Nawet całkiem zamożni ludzie wolą mieć pieniądze pod kontrolą... Widzi pan? Materac robi się większy, czy może należałoby powiedzieć... grubszy? [..] Skala po lewej stronie Kolby 17 pokazuje upadające firmy, poprzez tempo przybierania wody w Kolbie 9. To przejęcia. Zwolnienie z pracy to Kolba 7...Gdyby takie wynalazki były znane 100 lat temu, to może nie byłoby Wielkiego Kryzysu, bo model maszyny wskazuje dalsze skutki jak bezrobocie, głód, deflacja. Chluperem zajmuje się z troską Hubert.
Hubert jest ekonomistą. To jakby alchemik, tylko mniej wybuchowy.W powieści stykamy się z indykatorem kryzysu. To nie jest indeks szminki... chodzi o inny szczegół używany przez kobiety.
Wie pan, że ustalonym faktem jest wędrówka spódnic w górę podczas kryzysu?Jest i nawiązanie do bankowości prywatnej, konkretnie pojęć jak nowe i stare pieniądze:Rzeczywiście należeli do klasy zwanej „starymi pieniędzmi”, co oznaczało, że zarobili je tak dawno, by ciemne czyny, które napełniły ich kufry, stały się historycznie nieistotne.
Bank zmaga się z kryzysem, którego nie rozwiązuje inflacja związana z coraz niższą jakością pieniądza. Nie brakuje przy tym komentarzy dotyczących złota, wymiany waluty na złoto i zaufania do waluty:
Ale przecież nasze dolary nie są z czystego złota, prawda? – Ach, no tak. Są złotego koloru, panie Lipwig. Mają mniej złota niż morska woda; są złotawe.
Gdzieś czytałem, że moneta reprezentuje zobowiązanie wydania złota o wartości dolara – podpowiedział Moist. Pan Bent złożył dłonie w piramidkę i skierował wzrok ku górze, jakby się modlił. – W teorii tak – przyznał po chwili. – Ale wolałbym powiedzieć, że to niepisane porozumienie, iż wykonamy zobowiązanie wymiany monety na złoto wartości dolara, pod warunkiem jednak, że nikt nas o to nie poprosi. – Czyli... tak naprawdę to żadna obietnica? – Ależ jest nią, drogi panie. W kręgach finansowych. Chodzi w niej, rozumie pan, o zaufanie.
Człowiek ukradł pięć dolarów i stawał się drobnym złodziejaszkiem. Ale kiedy ukradł tysiące dolarów, był albo rządem, albo bohaterem.
Czytajcie, bo warto się pośmiać i podładować baterie optymizmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz