Co ciekawe, minimalna kwota inwestycji w mBanku to tylko 1000 zł. Z funduszami zagranicznymi wiąże się taka niedogodność, że trzeba samemu odprowadzać podatek od zysków. Nie wiem jeszcze, czy mBank przewiduje tu jakieś udogodnienia, zasięgnę informacji.
Przez ostatni rok bardzo dużo zmieniło się w pejzażu dostępnych funduszy i to skłoniło mnie do pracy nad aktualizacją wpisu: Gdzie kupić fundusze inwestycyjne . Niestety, zadanie to przeciągnie się, gdyż BNP Paribas odciął mi możliwość nabywania funduszy w nowym serwisie GOOnline i jestem w trakcie wyjaśniania, czy w ogóle to możliwe i na jakich zasadach. Infolinia banku nie ma dość kompetencji, by mi szybko pomóc.
Patrząc z kolei na ofertę mBanku i Bossafund, to można mówić o rosnącej konkurencji. mBank tworzy marki-subfundusze i oddaje je w zarządzanie, planuje stworzenie swojego TFI, a jednocześnie wrzucił fundusze luksemburskie. Bossafund z kolei ma przewagi na polu funduszy krajowych: wybór subfunduszy i towarzystw jest zwykle szerszy niż gdzie indziej. mBank, nie wiedzieć czemu, niektóre subfundusze omija w ofercie pomimo obecności samego TFI. W obu wypadkach można jednak mówić o dużej nieobecności TFI marek bankowych, wyjątki stanowią Noble Funds, PKO i BPS. Z drugiej strony, marki bankowych TFI rzadko błyszczą wynikami.
Patrząc ilościowo po ofertach, mBank i Bossafund idą niemal łeb w łeb, przewaga nad mBankiem topnieje (a ma on teraz 288 ofert kategorii jednostek funduszy). Bardzo mnie to cieszy - lubię dywersyfikację i szeroki wybór TFI, do tego chętnie korzystam z parasoli podatkowych.
Aktualizacja: porównanie platform bankowych odświeżone!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz