8 sierpnia 2020

Leszczomierz

Nasza giełda zaznaje zjawiska dawno nie obserwowanego. Wraz z pandemicznym kryzysem i odbiciem pojawiło się i wielu nowych inwestorów. Ta nowa krew - i kapitał - przyczyniła się do wzrostów kursów spółek o dynamice, jaka może zaskakiwać. Setki procent w ciągu parę miesięcy na spółkach "covidowych" takich jak Mercator, Biomed Lublin, XTB, czy fotowoltaicznych jak Columbus Energy, ML System przejdzie do historii. Nie w każdym wypadku można mówić o racjonalności tego tempa. Nawet tam, gdzie wydaje się zasadne, pojawia się pokusa realizacji zysków, a z nią bolesne korekty i spadki. Nowe osoby kupują mocno drożejące spółki blisko miejscowego szczytu, pojawia się spadek i... płacz.

I właśnie przed takimi spadkami chciałbym ostrzec, bo jak zauważył jeden z twitterowiczów, @RafSkrzypczyk, ich odrobienie może być bardzo bolesne. To łatwo policzyć: spadek o 50% sprawia, że z każdych 100 zł zostaje 50, a to oznacza, że odrobienie straty i powrót do 100 zł wymaga 100% zysku. Podobnie spadek o 33,3% (1/3) zrównoważyć może 50% zysk, itd. Tak jest, lepiej wystrzegać się przewartościowanych spółek i zapoznać się takimi terminami jak "take profit" i "stop loss" zanim dojdzie do pierwszej inwestycji.

Jeśli przeliczyć więcej takich punktów "wyjścia na zero", to można skonstruować tabelkę lub miarkę. Więcej teorii w temacie i przeliczeń znajdziecie na stronie TUTAJ: Percentage gain and loss. Po lekturze tak właśnie zrobiłem, proponując miarkę-gadżet dla nowych graczy, będący swoistym ostrzeżeniem. Można go wydrukować, laminować - wówczas będzie zakładką do książki (zapewne książki o inwestowaniu). A może ktoś się podejmie profesjonalnego druku?

Nazwę Leszczomierz zaproponował twitterowicz @tinley71087514 - bardzo mi się spodobała. Lewa strona Leszczomierza jest logarytmiczna - to wymagany wzrost, prawa jest quasi-liniowa - to strata. Linie poziome ułatwiają znalezienie zależności. Gdyby komuś zabrakło skali: 95% spadku wymaga 1900% wzrostu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz