24 sierpnia 2019

Moje zdanie na temat PPK.

Co oferują PPK?

Pod skrótem PPK - Pracownicze Plany Kapitałowe - funkcjonują fundusze zdefiniowanej daty, czyli fundusze, które dla swoich klientów prowadzą szereg subfunduszy o profilu zależnym od docelowej daty emerytury. Generalna zasada w takich funduszach to: im bliżej emerytury, tym ekspozycja na ryzykowne aktywa, jak akcje, mniejsza. Można powiedzieć, że z wiekiem uczestników takich funduszy następuje zmiana profilu ryzyka inwestycyjnego.

Fundusze powstające w ramach PPK ​będą dodatkowo oferować bardzo niskie koszty zarządzania (do 0,6% aktywów), gdyż podlegać będą przepisom ograniczającym je. To istotny plus i przewaga względem większości funduszy na rynku.

Kto będzie finansował wpłaty? Zasadniczo ludzie pracujący, będzie to dodatkowy koszt pracy obciążający wynagrodzenia. Wpłata podstawowa do PPK wyniesie 2% wynagrodzenia od pracownika i 1,5% wynagrodzenia od pracodawcy. Zarówno pracodawca, jak i pracownik, będą mogli zadeklarować dodatkowe składki (do 2% i 2,5% odpowiednio). Swoją część dokłada też państwo: jednorazowa "powitalna" składka ze strony państwa – 250 złotych, a dopłata roczna to 240 złotych. Czyli udział państwa nie jest procentowy, a kwotowy - zdecydowanie bardziej opłacalny dla osób o niskich płacach, pomijalny dla wysoko wynagradzanych.

Po przejściu na emeryturę będzie można skorzystać z odłożonych pieniędzy w różny sposób: możliwa jest jednorazowa wypłata, choć rozsądniejsze wydaje mi się wypłacanie równomiernie środków adekwatnie do przewidywanego dalszego trwania życia. Nie ma jednak co liczyć na to, że będą to kokosy: szacuję, że składka 3,5%+240 zł w scenariuszu powolnych wypłat nie zdoła podnieść naszej emerytury więcej, niż o jakieś 10% przeciętnej płacy uczestnika w ostatnich latach pracy, i to przy założeniu, że będziemy całe zawodowe życie w PPK, zarządzający będą rozsądnie lokować kapitał, a kraj uniknie poważnych kłopotów budżetowych.
Inna opcja skorzystania z pieniędzy to sytuacje poważnej choroby uczestnika lub jego małżonka i dziecka (można pobrać do 25%) oraz wkład własny na mieszkanie czy dom (nawet 100%). W tym ostatnim wypadku środki muszą zostać zwrócone do PPK w ciągu 15 lat. Zwrot można rozłożyć na raty, ale nie powinien rozpocząć się później niż po upływie 5 lat od wypłaty. To trochę jakby taki nieoprocentowany kredyt na... kolejny kredyt. Niespecjalnie mi się podoba - oznacza wyminięcie bankowych przepisów, które powstały dla bezpieczeństwa kredytobiorców.

Przepisy narzucają funduszom limity inwestycyjne, ale i wymuszają udział akcji spółek z WIG20 na poziomie minimum 40% akcyjnej części portfela. To dużo, biorąc pod uwagę nasz rynek, gdzie uczciwość uczestników niewiele odbiega od standardów republik bananowych. Przez ostatnie dziesięciolecie WIG20 zachowywał się bardzo słabo, składa się głównie z państwowych spółek, z których Skarb Państwa wyciąga pieniądze na różne sposoby (podatek kopalniany, utrzymanie kopalni, dopłaty do prądu, podatek bankowy) i w których zatrudnia częstokroć polityków, nie mających pomysłu na spółkę. Osobiście wolałbym w tym miejscu widzieć indeksy krajów demokratycznych, rozwiniętych i uprzemysłowionych, jak USA, Niemcy, Wielka Brytania. Jeśli nasze emerytury mają od czegoś zależeć przez wiele lat, to niech to będą światowi potentaci, a nie upolitycznione spółki kraju, w którym afera goni aferę. Obawiam się, że wymóg inwestowania w WIG20 to sposób na wyciągnięcie dalszej kasy od pracowników, bez wysiłku ze strony tych spółek. Niska dywersyfikacja geograficzna w PPK to jeden z moich największych zarzutów.

Dla kogo PPK ?

Wysokie ryzyko to domena głównie młodych uczestników funduszy, a ci będą w systemie bardzo długo, co zwiększa szanse na zyski z rynku akcyjnego pomimo całej otoczki politycznej wokół programu. Portfele funduszy dla starszych pracowników będą inwestować głównie w obligacje - choć nie gwarantuje to zysków, to ryzyko wysokiej straty też jest niewielkie, można więc powiedzieć, że dla nich uczestnictwo w PPK (lub jego brak) mają niewielkie znaczenie dla portfela. Właściwie ta strona funduszy zdefiniowanej daty niezupełnie mi się podoba: tworzy barierę dla starszych pracowników, by skorzystać na okazjach rynku akcji, a przecież cykl koniunktury giełdowej może być zupełnie oderwany od cyklu ich życia. Życie nie kończy się wraz z przejściem na emeryturę, można więc było założyć, że klient dalej będzie korzystał z funduszu, bo on lepiej niż bank zainwestuje środki. Wcześniejsze rozstanie z giełdą to nie jest taki dobry pomysł. Jeśli jakieś pokolenie trafi na dołujące giełdy w szczycie swojej kariery zawodowej, to może bardzo długo odrabiać straty. By nie szukać daleko: szczyty z 2007 r. WIG20 pozostają niepokonane.

Mamy więc wady i zalety PPK, jak dokonać wyboru? Na PPK warto spojrzeć od strony bardziej indywidualnej: czy potrafię sam oszczędzać na starość? Czy jestem przedsiębiorczy, sam inwestuję z powodzeniem? Czy moja kariera zawodowa rozwija się? Jeśli odpowiedzi brzmią "nie", to PPK może być dobrym wyborem, bo zautomatyzuje oszczędzanie, zmusi pracodawcę do dodania coś od siebie, a i udział państwowej kasy podeprze te oszczędności. Fundusze wyręczą nas w inwestowaniu.

Jeśli jednak odpowiedzi na postawione przeze mnie pytania brzmią "tak", to dopłata od państwa będzie miała marginalne znaczenie, a własne pomysły na biznes i inwestycje mogą być lepszym wyborem, niż fundusze podlegające przepisom pisanym przez polityków. Jak pamiętamy, OFE też miały liczne i zmieniające się reguły, a kończą teraz w niełasce, zdane na zawirowania rynku akcji. To zdecydowanie nie budzi zaufania do rządowych programów.

PS. Jak zauważył jeden z moich Czytelników, istnieje wariant wypłaty z PPK przed emeryturą. Wiąże się z utratą dopłaty od państwa oraz potrąceniem 30% składki pracodawcy na rachunek w ZUS. Jest to jednak ciekawa opcja ucieczki, gdyby PPK nie spełniły naszych oczekiwań - albo realizacji zysku, gdyby doszło do hossy.

PPS. Jeśli decydujecie się na PPK, warto wiedzieć o dodatkowych opcjach. Uczestnik PPK może dokonać konwersji/zamiany środków dotychczas zgromadzonych w funduszu zdefiniowanej daty właściwym dla jego wieku na jednostki uczestnictwa innego funduszu w ramach tego samego TFI. W ten sposób może sam dostosować poziom ryzyka inwestycyjnego oszczędności. Takiej zmiany uczestnik może dokonywać wielokroć, ale w roku kalendarzowym tylko dwie konwersje są bezpłatne. Ponadto uczestnik PPK może określić podział bieżących wpłat na kilka (sub)funduszy zdefiniowanej daty, zarówno w kierunku większego ryzyka, jak i mniejszego, niż wynika to z wieku uczestnika. Jest to jakiś sposób, by uniknąć opisanych wyżej zagrożeń, ale i korzystać z szans, o ile się nadarzą.

Osobom zdecydowanym na PPK radziłbym sprawdzić, jakie doświadczenie inwestycyjne miała wybrana przez nie firma oraz jakie notowała wyniki. W przypadku TFI dużo informacji nt. wyników znajduje się na moim blogu.

9 komentarzy:

  1. Dziwią mnie takie opracowania - jakby pisane na siłę, by coś napisać. Na końcu jest wniosek sprowadzający się do kwestii dopłaty z budżetu państwa. A jaka jest interpretacja autora dotycząca wpłaty od pracodawcy - minimum 1,5 % miesięcznie ? Dopłata z państwa będzie co roku z tego co pamiętam i dopłata powitalna - ma to faktycznie niewielkie znaczenie ale ma!!! Dopłata od pracodawcy będzie co miesiąc - czemu autor pominął tak ważny aspekt ? Według mnie nie skorzystanie z tego programu jest głupotą dla ogromnej większości pracujących - nikt nigdzie nie wykręci rentowności lepszej niż w tym programie biorąc pod uwagę normalne warunki inwestowania na rynku finansowym.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aspekt dopłaty od pracodawcy nie jest pominięty - znajduje się w 3 paragrafie. Dopłata pracodawcy będzie dla niego dodatkowym kosztem, który obciąży fundusz wynagrodzeń. aby bronić się przed wzrostem kosztów pracodawcy mogą oferować niższe wynagrodzenie, ale nie demonizowałbym tego. Jest to raczej kolejny motywator dla pracodawcy, by ograniczać zatrudnienie i automatyzować pracę, względnie ją przenieść do innego kraju.
      Co do wykręcania rentowności - są to obecnie tylko spekulacje, nie ma podstaw do takich twierdzeń, dopóki nie zobaczymy PPK w akcji.

      Usuń
    2. Rentowność wynika z 70% składki pracodawcy, które można odzyskać w każdej chwili, a których pracownik nigdy by nie zobaczył, w przeciwnym wypadku. Zysk PPK jest praktycznie nieistotny w tym kontekście, można równie dobrze zmienić aplikację na bezpieczna i cieszyć się stopa zwrotu rzędu 30-40% z samej składki pracodawcy. Od samego początku powtarzam i do tej pory nikt nie ma poważnego argumentu przeciwko - nie ma żadnych racjonalnych argumentów przeciwko PPK. Kto z nich nie korzysta, jest po prostu głupi, albo nie zna przepisów.

      Usuń
    3. " a których pracownik nigdy by nie zobaczył, w przeciwnym wypadku." - byłoby tak, gdyby tylko prawo zmuszało pracodawcę do oferowania pieniędzy wraz z dodatkami, a nie np. rynek pracy. Jeszcze do niedawna rynek pracy był tak słaby, że prawo było nagminnie łamane i omijane (w tym płace minimalne). Obecnie wiele osób wybiera samozatrudnienie dlatego, by dostać od razu do ręki to, co jest kosztem na etacie. I nadal tak będzie.

      Usuń
  2. A ja tam uważam że to całkiem dobry projekt zyskuje się drugie tyle co się wpłaca. Dla ludzi to dobra szansa szczególnie tych którzy zarabiają niewiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dopłata od państwa to nie jest drugie tyle, a od pracodawcy to praktycznie nie zysk, to nasza krwawica, tyle że w innej formie.

      Usuń
    2. Czy to znaczy, że lepiej zostawić te pieniądze pracodawcy? Co to za konkretną logika...

      Usuń
  3. Składka emerytalna ZUS pracownika to 9,76%. Pracodawcy 9,76%. Zwolennicy PPK obliczają z tych danych, że program ZUS daje 100% zysku ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uważam, że pieniądze od pracodawcy można uzyskać w różny sposób i w różnych formach zatrudnienia. Część pracodawców, widząc rosnące koszty pracy, może próbować ciąć wydatki na niektóre benefity, przyhamować podwyżki albo postawić na samozatrudnienie i zlecenia pracy na zewnątrz. Porównają sobie koszty różnych rozwiązań i wybiorą. Pracownicy z kolei mają wpływ na preferowaną formę zatrudnienia - czy PPK sprawią, że nagle to etat będzie lepszy niż kontrakt b2b np. w branży IT? Chyba nie. Raczej obniżą konkurencyjność etatu. Dlatego oddzielam ten rachunek od liczenia zysku z kapitału, mogę dyskutować za to, czy to państwo jest tu Janosikiem łupiącym bogatych, czy też to rynek pracy determinuje całkowite koszty pracy.

    OdpowiedzUsuń