W te wakacje byłem m.in. w Pieninach, gdzie w drodze na spływ Dunajcem mijałem osadę romską. Czyli cygańską - nie ma w tym słowie nic złego. To, co opowiadał miejscowy przewodnik, sprawiło, że zainteresowałem się egzystencją i kulturą tej narodowości.
Nasze media przedstawiają Romów jako ciekawą mniejszość, niesłusznie posądzaną o przykre stereotypy, niesłusznie separowaną, pokrzywdzoną w relacjach społecznych i mającą barwną kulturę. Jaka jest prawda i z czego żyją Cyganie ?
Na początek obrazki z romskich osiedli w Karpatach. Obserwacje z mojej wycieczki i opowieści odpowiadają mniej więcej raportowi Rzecznika Praw Obywatelskich. Zachęcam się do zapoznania z nim tutaj, choćby przekartkowania - zawiera dużo zdjęć. Już po samych tytułach można zorientować się, jakie są problemy Romów i z Romami: brak realizacji obowiązku meldunkowego, samowolki budowlane, relacje sąsiedzkie, niechęć do podejmowania jakiejkolwiek pracy, pomoc socjalna, dostęp do edukacji. Raport wskazuje też sytuacje, w których Romowie byli atakowani - na szczęście obecnie nieliczne. Zaleca też zwalczać negatywne stereotypy przypisywane Romom. Niestety, nie podał jakie, zaś już sama treść raportu to w dużej mierze obraz negatywny: niechęć do przepisów państwa, do pracy, oczekiwanie na pomoc, czasem roszczeniowe, zupełne nieprzystosowanie i ... brak sankcji ze strony gmin. W naszym kraju można postawić samowolkę, nie zameldować się, i jest to zupełnie bezkarne - o ile jest się "gnębioną" mniejszością. Pomoc społeczna pozwala utrzymać się przy życiu. Ciekawostka: można mieć prawo jazdy nie umiejąc czytać.
Ten raport jednak nie wyjaśnia ani skąd takie zachowanie Romów, ani jak pokonać problemy. Dlatego szukałem dalej i natknąłem się na o wiele obszerniejszy, szerszy tematycznie raport "Romowie na rynku pracy" pod redakcją Marcina Zawickiego z Uniwesytetu Ekonomicznego w Krakowie. Tu można poczytać o historii i kulturze Romów, znaleźć odpowiedzi na wiele pytań. Inny ciekawy materiał to także "Kultura romska w pigułce" pod red. Anny Dziewiż – Przychodzeń. Z obu wynika, że Romowie to grupa zróżnicowana, są bogatsi przedstawiciele, często z miast lub pracujący za granicą, oraz biedni, jak ci karpaccy Romowie. Romowie są często na bakier z państwem, bo to część mechanizmu obronnego, jaki przez wieki ukształtowali. Byli prześladowani, nie mają swojego kraju i negacja działań administracji państwowej sprawdzała im się bardzo dobrze. Są społecznością dość zamkniętą, co pozwala lepiej chronić im tożsamość kulturową i organizację społeczną. Tym bardziej informacje o obyczajach Romów są rzadkie i fascynujące, oddzielające ich świat od świata gadźiów - czyli nie-Romów. Mają szereg zwyczajów oraz tabu związanych z nietykalnością i regułami zachowania.
Kultura i wiara Romów zaskakuje, skupię się jednak na odpowiedzi na tytułowe pytanie i problemach związanych z utrzymaniem. Bogatsi Romowie są często handlarzami (auta, skóry, złoto, waluty, tkaniny, dywany, wełna, antyki), artystami, inwestują w nieruchomości, sklepy, restauracje, albo pracują za granicą. Nieliczni założyli firmy, wróżą, muzykują. Inne grupy Romów, szczególnie karpaccy, żyją biedniej, a powody tej biedy są zróżnicowane. Dawniej wykonywane zawody cygańskie wymarły (koniarze, treserzy, kotlarze), co sprawiło, że wiele grup wymagało wieloletniej pomocy społecznej. Skutki tej pomocy okazały się fatalne. W raporcie Uniwersytetu powtarzają się stwierdzenia o wyuczonej bezradności, wysokim bezrobociu i braku podstawowego wykształcenia (ok 2/3 populacji!), roszczeniowość, utrata pozytywnych wzorców pracy, specyficzne podejście do pomocy społecznej i pracy tj. brak systematyczności, opór wobec administracji i podatków, swobodne traktowanie umów. Wyuczony styl życia przypomina osoby bezrobotne polskiej narodowości, a do tego nakładają się przekonania społeczno-kulturowe. W środowisku romskim częsty jest pogląd, że Rom pracuje, kiedy musi. Przekonanie to wzmacnia negatywnie nacechowane określenie: gadźiowska praca – jako synonim pracy powtarzalnej, nudnej, przede wszystkim niezyskownej. Na drugim krańcu znajduje się praca romska – zyskowna, oparta raczej na zręczności i jednorazowości wysiłku, wykonana szybko i pomysłowo. Przekonania kulturowe o "nieczystości" karzą unikać Romom niektórych zawodów: rzeźnika, lekarza, policjanta, prawnika, akuszerki, śmieciarza i wszystkich, którzy mają styczność z chorymi, zwłokami czy nieczystościami pochodzącymi z wnętrza ludzkiego ciała.
Działanie organizacji romskich, które znalazłem w raporcie, doprowadziły mnie do śmiechu przez łzy. O losach fundacji Centrum Edukacji Kulturowej czytamy: "fundacja została poddana olbrzymiej presji ze strony największego ze stowarzyszeń, które domagało się przeznaczenia uzyskanej z Rządowego programu na rzecz społeczności romskiej w Polsce kwoty na dodatkowe wypłaty dla pracujących w niej Romów, a nie na zakup narzędzi pracy i inwestycje; żądaniom tym (także pod wpływem administracji rządowej odpowiedzialnej za realizację programu) uległa, [...] fundacja nie potrafiła poradzić sobie z eskalacją roszczeń ze strony Romów oraz z unikaniem przez część z nich pracy (permanentne zwolnienia lekarskie, nieusprawiedliwione nieobecności, itp.)". Projekt aktywizacji zawodowej w Tarnowie także napotkał na opory, jedna z przyczyn brzmi: "wśród tarnowskich Romów rozgorzał konflikt dotyczący zasady rozdziału środków pomiędzy dwa funkcjonujące tam stowarzyszenia" - dodajmy, zanim w ogóle doszło do pierwszego zysku.
W tych warunkach zmiana warunków życia, mentalności, a nawet samooceny Romów, jest trudna, o ile w ogóle możliwa. Raport wskazuje na udane przypadki aktywizacji zawodowej, ale nie daje nadziei, by przypadki te stały się regułą. Romowie z trudem i powoli dostosowują się do zmian, a wielu nie dostosuje się już nigdy do tempa, w jakim zmienia się współczesny świat. Na pewno nie pomagają w tym uprzedzenia i stereotypy - czy nie jest tak, że na "swoich" bezrobotnych patrzymy mniej krytycznie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz