Zrobiłem mnóstwo błędów inwestycyjnych w czasie hossy, nie potrafiąc wyczuć, czy trend się skończył, czy trwa. W ciągu 10 lat mieliśmy i hossę, i bessę, a ostatni okres to niewyraźny trend, który interpretuję jako boczny. Czy warto było w ogóle zmieniać fundusze, śledzić notowania? Czy jest jakiś typ funduszu mający przewagę?
Istnieje opinia, powielana w artykułach, że takim typem są fundusze akcji. Faktycznie, w okresie 2005-2015 można znaleźć fundusz, który zarobił tu niemal 100%. Ale są i takie, które wypadły na poziomie funduszy pieniężnych. Tak długą historię - 10 lat - ma tylko część notowanych funduszy, dlatego pominąłem fundusze małych spółek, choć mogłyby wypaść atrakcyjnie. Kilka funduszy akcji, które sprawdzałem, miała wyniki zbliżone do funduszy obligacji, których wyniki były rzędu 70-80% (dodatkowe wahania może powodować wybór miesiąca: od stycznie czy od kwietnia, tj. najnowsze). Słabiej wypadły fundusze stabilne, zrównoważone, które przy dużo większej zmienności były zbliżone do wyników funduszy pieniężnych (60 kilka procent).
Pierwszy wniosek jaki się nasuwa, to duży rozrzut wyników funduszy akcyjnych i ich "sezonowość". Czy to zdolności zarządzającego, czy humory uczestników sprawiły, że są fundusze takie jak PKO, które zarobiły mizerne 18% ? Drugi wniosek to niska ocena funduszy "stabilnych" - nie dajcie się nabrać na stabilność. Lepiej samemu zmiksować parę funduszy niż wierzyć, że stabilny fundusz wypadnie jak średnia z akcji i obligacji. Wynik funduszy pieniężnych też nie oszałamia. 60% w 10 lat ? Po odliczeniu podatku i inflacji zbyt wiele nie zostaje. I jest to wzrost zbliżony do wzrostu średnich płac.
Fundusze pieniężne miały jednak swoje dobre okresy: gdy inflacja rosła, a bessa zbierała żniwo. Jednak każdy spadek inflacji lepiej odreagowują fundusze obligacji. I to między nimi i funduszami akcji najlepiej dokonywać wyboru. Tak własnie robi autor bloga "Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy." i jego strategia ma spore powodzenie.
Mój ostatni wniosek jest prozaiczny. Fundusze obiecują gruszki na wierzbie i nawet te 80-100% zysku to marna osłoda czekania 10 lat. Zacytuję prof. Adama Nogę: "Przede wszystkim trzeba inwestować w siebie: w zdrowie, w edukację, w dzieci, w rodzinę i w demokrację. To są sprawy najważniejsze".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz