Ale oto nadchodzi projekt ustawy: notatka tutaj. Państwo chce się pożywić, i czemu nie, przy okazji może spadkobiercy odnajdą spadek. Ale banki stracą i dlatego awanturują się . Najwięcej do stracenia mają "stare" duże banki jak Pekao, PKO.
Trzeba przyznać, że te pieniądze bardzo by pomogły i ludziom i Państwu. Banki i tak wkrótce zarobią na emerytach wpychając ich do hipotek odwróconych. Poziom emerytur w Polsce nie pozostawia złudzeń: będzie źle, więc chętni się znajdą. Może to też wpędzić rynek nieruchomości w dalszy trend spadkowy (kto che płacić długi zmarłych?), tym bardziej, że pokolenie wyżu demograficznego 80' zostało już w kredyty obute po uszy. A tu bach, jeszcze spadek z długiem...
Możemy się także spodziewać ciągłych kolejek u lekarzy i dalszego bogacenia się tej kasty zawodowej. Ubywać będzie generalnie rąk do pracy, wiec usługi będą drożeć, a pokolenie pracowników stanie się bardziej majętne. Pokolenie to, mając już zaspokojone potrzeby mieszkaniowe, często w drodze dziedziczenia, a dodatkowo mając niską dzietność nie stworzy już presji na produkcję mieszkaniową. Do czasu, aż dojdzie do kolejnego wyżu demograficznego.
Zdaję sobie sprawę, że to brzmi dość abstrakcyjnie w czasie, gdy wiele osób zarabia minimalną płace. Wspomniane procesy będą zachodzić powoli, falami, tak jak zresztą powoli obserwuje się poprawę wskaźnika bezrobocia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz