15 sierpnia 2014

Lepiej sprzedać raz a dobrze, czyli przypadek internautki postawionej przed sądem.

Sporo komentarzy zyskała informacja o pani sprzedajacej rzeczy dziecięce i nie tylko na allegro. Było ich 1600 i ta liczba była głównym czynnikiem, dla którego sąd uznał, że była to działalność gospodarcza.. Można zastanawiać się, czy osoba ta miała zysk, i kłamała w kwestii pochodzenia rzeczy, czy nie. Wszystko wskazuje na to, że były to rzeczy małej wartości. Dla sądów decydująca była ilość transakcji: "WSA stwierdził, że biorąc pod uwagę liczbę transakcji, trudno jest uznać, by sprzedaż miała charakter incydentalny". Czyli gdyby ta pani sprzedała paczki po 100 rzeczy uniknęłaby pewnie podejrzeń. Ot, 16 transakcji. Gdyby robiła "wyprzedaż garażową", także pewnie nikt by się nie czepił, bo nie zostałyby elektroniczne ślady. Przyłapano ją na częstym handlu w internecie!

Na pewno ma teraz dużo kłopotów, a ja zastanawiam się, po co to wszystko. Czy nie można mieć 1600 rzeczy osobistych? Czy udowadnianie ich cen i trzymanie rachunków jest niezbędnym elementem biurokracji w Polsce? Dlaczeo częste transakcje są gorsze niż mniej częste i gdzie jest granica incydentalności: 1599, 1598, ..1 transakcja ? dlaczego prawo w Polsce jest tak poskręcane?

Na to ostatnie pytanie daje odpowiedź Roman Kluska, ten sam, którego skarbówka zrujnowała. W Polsce działają lobby dużych firm, którym na rękę jest istnienie bariery wejścia na rynek.. Dlatego ludzi ściga się za drobne, mało zyskowne transakcje, a płazem puszcza korporacje, które nie płacą podatków. Bariery, o które chodzi, to np. cała sprawozdawczość, obowiązki rejestracyjne i certyfikaty, podatki niezależne od dochodu jak ZUS itd.

Ludzie, uwolnijmy to wreszcie. Nie masz dochodu - nie płacisz żadnego podatku. Możliwość rozliczenia handlu, nawet ciągłego, do pewnego progu kwotowego, w ramach podatku osobistego. Tak samo jak całej działalności osobistej. Po to, by nie zastanawiać się, czy szósta transakcja to już ciągłość, tylko po prostu zapłacić podatek i żyć dalej. To znacznie obniżyłoby problem progu wejścia. Nawiasem mówiąc, w "działalności osobistej" znajduje się sporo osób czerpiących ogromne zyski bez rejestrowania działalności gospodarczej i martwienia się o szereg związanych z nią wymogów. To powinno być ujednolicone, tak, by zmiana kwalifikacji działalności była decyzją podatnika i spełnieniem jasnego mierzalnego kryterium (przychód? zysk ? ), a nie widzimisię urzędników. Już obecnie toczą się sprawy typu: malarz namalował trzy jednakowe obrazy. To jeszcze twórczość (dz. osobista) czy produkcja (gospodarcza) ? Po jaki wuj te sądy, zatrzeć granice raz na zawsze i pozwolić ludziom zarabiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz