Na pewno ma teraz dużo kłopotów, a ja zastanawiam się, po co to wszystko. Czy nie można mieć 1600 rzeczy osobistych? Czy udowadnianie ich cen i trzymanie rachunków jest niezbędnym elementem biurokracji w Polsce? Dlaczeo częste transakcje są gorsze niż mniej częste i gdzie jest granica incydentalności: 1599, 1598, ..1 transakcja ? dlaczego prawo w Polsce jest tak poskręcane?
Na to ostatnie pytanie daje odpowiedź Roman Kluska, ten sam, którego skarbówka zrujnowała. W Polsce działają lobby dużych firm, którym na rękę jest istnienie bariery wejścia na rynek.. Dlatego ludzi ściga się za drobne, mało zyskowne transakcje, a płazem puszcza korporacje, które nie płacą podatków. Bariery, o które chodzi, to np. cała sprawozdawczość, obowiązki rejestracyjne i certyfikaty, podatki niezależne od dochodu jak ZUS itd.
Ludzie, uwolnijmy to wreszcie. Nie masz dochodu - nie płacisz żadnego podatku. Możliwość rozliczenia handlu, nawet ciągłego, do pewnego progu kwotowego, w ramach podatku osobistego. Tak samo jak całej działalności osobistej. Po to, by nie zastanawiać się, czy szósta transakcja to już ciągłość, tylko po prostu zapłacić podatek i żyć dalej. To znacznie obniżyłoby problem progu wejścia. Nawiasem mówiąc, w "działalności osobistej" znajduje się sporo osób czerpiących ogromne zyski bez rejestrowania działalności gospodarczej i martwienia się o szereg związanych z nią wymogów. To powinno być ujednolicone, tak, by zmiana kwalifikacji działalności była decyzją podatnika i spełnieniem jasnego mierzalnego kryterium (przychód? zysk ? ), a nie widzimisię urzędników. Już obecnie toczą się sprawy typu: malarz namalował trzy jednakowe obrazy. To jeszcze twórczość (dz. osobista) czy produkcja (gospodarcza) ? Po jaki wuj te sądy, zatrzeć granice raz na zawsze i pozwolić ludziom zarabiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz