3 stycznia 2014

Jak ubezpieczałem się w Allianz

Przyszedł czas odnowienia ubezpieczenia: i mieszkania, i auta. Otrzymałem z Allianz dwa listy proponujące kontynuację: mieszkanie: za 210 zł i OC w dwóch wariantach (zależnie od kwoty NNW) od 537zł. Miałem jednak kaprys, by mimo wieku auta wykupić ubezpieczenie AC. A to oznaczałoby znacznie wyższą cenę.

Pierwsze porównanie z ubezpieczeniami mBanku wskazało, że mogę się spodziewać kwoty ponad 1000zł za OC/AC/NNW. Nie byłem jednak pewny dokładnej wartości zniżek. Skierowałem się do pobliskiej agencji PZU, gdzie uzyskałem zbliżoną sumę ubezpieczenia, przy nieco niższej wartości auta. PZU w tej wycenie uwzględniło 15% zniżki dla nowego klienta i w porównaniu z opcją mBanku uznałem to za atrakcyjną ofertę. Prawie identyczna cena, możliwa klauzula zachowania zniżek przy pierwszej szkodzie i to od potentata ubezpieczeń.

Dopiero z tymi opcjami udałem się do Allianz, by porozmawiać wprost z agentem. Pożaliłem się na wstępie na uzyskane listownie ceny. Ten szybko zaproponował swoją zniżkę oraz kolejną, za zawarcia ubezpieczenia na mieszkanie i auto jednocześnie. W sumie oba ubezpieczenia za 1045 zł - czyli ubezpieczenie mieszkania praktycznie gratis w porównaniu z konkurentami i jak sądzę, z 200 zł taniej względem listów. Pomijam szczegółowe warunki ubezpieczenia mieszkania, być może inne firmy są atrakcyjniejsze w tym zakresie, ale przy połączeniu z AC/OC była to i tak korzystna oferta.

Podsumowując, warto było poświęcić z dwie godziny na użycie przeglądarki i rozmowę z dwoma agentami, szczególnie, że dzieliło ich 100 metrów ulicy. Warto rozmawiać, a pierwsza oferta jest dobrym startem w negocjacji do otrzymania drugiej i trzeciej. Propozycje listowne były najmniej korzystne i policzone na lenistwo, niechęć do negocjacji i podjęcia jakiegokolwiek ruchu. Nie dajcie się na to złapać, wystarczy trochę wcześniej zareagować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz