20 stycznia 2013

Domowe TCO

TCO to skrót od Total Cost of Ownership, całkowitego kosztu posiadania. Pojęcie to jest znane w dużych firmach, szczególnie w odniesieniu do systemów informatycznych, spróbuję je w tym wpisie jednak przenieść na grunt gospodarstwa domowego i przedstawić przemyślenia.

TCO to całkowite koszty wynikające z posiadania i użytkownia produktu lub systemu na przestrzeni określonego czasu. Oblicza się zwykle uśrednione koszty, by lepiej porównać alternatywne rozwiązania albo sprawdzić opłacalność. TCO stanowi sumę takich składników jak: koszty zakupu, instalacji, napraw, eksploatacji, praw autorskich, przeglądów, utrzymania, utylizacji. Oczywiście nie każdy składnik wystąpi dla każdego produktu.

Obliczmy kilka przykładowych TCO. Np. TCO dla telefonu, który kupujemy na 2 lata za złotówkę wraz z abonamentem na ten okres 50zł/m-c wynosi: 50*24+1+koszty prądu, razem co najmniej 1201 zł w okresie dwuletnim. Pomijam już inne czynniki jak ryzyko zgubienia, przekroczenie abonamentu, wartość po 2 latach itp. Jeśli chcemy porównać ten koszt z inną ofertą, ale identycznym telefonem, np. bez abonamentu, za 400zł, który zasilamy średnio co miesiąc za 30zł, policzmy drugie TCO: 400+30*24=1120+koszty prądu. Drugi aparat wypada w tym porównaniu taniej.

Do ciekawych wniosków można dojść obliczając TCO róznych sprzętów domowych na rok. Np. kuchenka gazowa. Zakupiona za 1200zł, wartość zbycia po 11 latach ok. 100zł, zużycie gazu 20zł/m-c - roczne TCO (1200-100)/11 +20*12 = 340zł. Dyskusyjne może być ujęcie tu ceny gazu (bez niego kuchenka może spełniac jakąś funkcję) - ale w każdym wariancie pokazuje, że TCO kuchenki jest niższe niż telefonu, mimo to zakup nowej kuchni po 11 latach sprawia wielu osobom kłopot związany z wydatkiem 1200zł, zaś na telefon decydują się bardzo łatwo. Kwestia przyjemności czy przeszacowanie roli ?

Inny przykład: zestaw mebli za 4500zł. Koszt eksploatacji 0, montaż w cenie, 15 lat - średnie TCO roczne 300zł. Jeszcze mniej niż kuchenka. Mimo to decyzja o zakupie nowych mebli nie jest łatwa, a przecież wystarczy oszczędzić 300zł rocznie, by pieniądze się znalazły (tu ciche założenie, że odsetki pokryją inflację).

Obliczcie teraz TCO roczne auta. Amortyzacja, naprawy, paliwo, mandaty, parkowanie, przeglądy, OC/AC... boli głowa! Czy czasem kwota ta nie przewyższa kosztów podróży innymi środkami transportu? Oczywiście niezależność przemieszczania się jest wspaniała, ale decyzja o drugim samochodzie nie przychodzi już łatwo.

Łatwo zauważyć, że zarówno niskie koszty zakupu, jak i eksploatacji oraz jak najdłuższy okres użytkowania to warunek sukcesu, czyli niskiego TCO. Można też obliczyć TCO całego własnego majątku na podstawie długoterminowych wydatków, by odpowiedzieć sobie na pytanie: czy potrafię oszczędzać? Dlaczego mi się to nie udaje albo dlaczego się udało?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz