30 września 2012

Moje super narzędzie finansowe

Google Kalendarz.

Co w nim jest super? Wybór kalendarza to kwestia indywidualna, a ja akurat mnóstwo czasu spędzam przy monitorze. Dlatego powiadomienia mailowe i pop-upy to dla mnie dobry wybór. Dla osób bez częstego kontaktu z internetem pewnie lepiej sprawdzi się zwykły kalendarz, i ten też jest super - tyle że nie przypomina sam.
Google Kalendarz ma dla mnie tę zaletę, że jest dostępny zewsząd: z pracy, z domu, nawet z wycieczki (smartfon, tablet). Bez względu na to, którego urządzenia użyję, jest Kalendarz.

Każdy kalendarz, używany regularnie, umożliwia planowanie finansów: wydatków, przypomina o ratach pożyczek i zakończeniu lokat. Dzięki temu unikam opóźnień, karnych odsetek, opłat. Lepiej zarządzam gotówką, bo nawet zabiegany wiem, że Kalendarz przypomni o możliwości odnowienia lokaty czy zakupach. A przecież dobrze obracana gotówka to większy procent składany, a to z kolei większy zysk. Kalendarz może być też świetnym planerem dla tradera, szczególnie w połaczeniu z notatkami. Kalendarz przypomina też o ważnych rocznicach, corocznych przeglądach, ubezpieczeniach, promocjach, badaniach lekarskich i masie innych rzeczy. Dzięki temu zyskuję na szacunku, unikam mandatów i jakoś się trzymam.

Kalendarz ma liczne zasługi i warto go prowadzić, a w tej formie sprawdził mi się najlepiej, polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz