Aby było nam lepiej pod względem zawodowym, trzeba doskonalić swoje narzędzia pracy, ale też siebie. Nastawić się na to, że będą wokół ciągłe zmiany, umieć się w nich odnaleźć, zamiast podążać stałymi trasami niczym koń dorożkarza. To bardzo rzadka cecha, coś więcej niż tylko umiejętność dostosowania do otoczenia. To otwartość i chęć zmiany. Brak zmian powinien budzić uczucie niepokoju.
Można od urodzenia mieć talent do handlu, gry w pokera, czy umiejętnego wyboru pracowników. Albo takie zdolności ukształtować w sobie; w obu wypadkach udaje się to niewielkiej grupie ludzi. Zdecydowana większość z nas nie potrafi się zmieniać emocjonalnie, stale popełnia te same błędy, nie zmienia swoich nawyków. Do tego często siedzimy tam, gdzie się trafiło miejsce, bo nie chce się nam ruszać. Być może to jest właśnie tajemnica kariery: z jednej strony samodoskonalenie, z drugiej szukanie zajęcia z murowanym sukcesem, skakanie z kwiatka na kwiatek stanowisk, jednocześnie porzucając zajęcia skazane na porażkę - albo zbyt ryzykowne. Taka sztuka udaje się nielicznej grupie.
Każdy ekspert wie jednak, że doskonalenie się trwa - nawet ładnych parę lat. Angażowanie się, inwestowanie w siebie, by potem zmienić branżę czy specjalizację, jest stratą czasu i pieniędzy. Lepiej od razu wybrać dobrze albo ograniczyć takie zasadnicze zmiany kierunku samorozwoju. Zanim zacznie się szukać beczki miodu, wybrać, gdzie będzie ona największa. Jak? Głową, innego sposobu nie znam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz