Po pierwsze warto wyznaczyć granice szaleństwa i powiedzieć sobie jasno: na ile mnie stać? Jeśli dziura finansowa jest malutka, mamy przeczucie, że zabraknie "trochę" gotówki, to można skorzystać z karty kredytowej, a grace period odroczy problem choćby na miesiąc - do kolejnej wypłaty, a to już coś. Płaćmy więc za usługi, np. restaurację czy bilety kartą kredytową, zachowując gotówkę na sytuacje, gdy uzycie karty nie jest możliwe. Płacenie kredytówką za bilety ma też inne zalety - chargeback, o czym przekonać się mogą klienci OLT Express.
Jeśli jednak to jest za mało, warto dług na karcie - albo planowane wydatki - zamienić na limit debetowy lub linię kredytową w rachunku bieżącym. Te rodzaje pożyczek są zwykle tańsze, niż zadłużenie na karcie po grace period. Zwykle nie znaczy jednak , że zawsze - lepiej zawczasu sprawdzić to w banku. Limit czy linia kredytowa to zwykle niskie odsetki, ale zdarzają się dodatkowe opłaty - np. roczna za obsługę. Wielu klientów twierdzi, że linię w rachunku spłaca się ciężko - to możliwe, gdy brak dyscypliny finansowej, a dług jest znaczny - powoli wychodzi się na plus przed kolejną wypłatą. Alternatywa to zwykle droższy kredyt konsumpcyjny.
Na jakie wakacje Cię stać? Hm, za rok też będą wakacje - więc rozłóżmy wydatki na raty na rok: zobacz, ile możesz zaoszczędzić miesięcznie i pomnóż przez 10. Nie przez 12, bo niektóre miesiące roku mogą być trudne finansowo (święta, wyjazdy, ubezpieczenia) - otrzymasz maks, jeśli chcesz, by wakacje były co roku. Ja wolę skromniejsze wakacje, choćby agroturystyczne, co roku, niż dług na 2-3 lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz