W 2020 roku, w którym koronawirus opanował świat.
Gdy niemal każdy kraj rozwinięty padł na kolana z powodu lekceważenia wirusa, niskich nakładów na służbę zdrowia, wyposażenie szpitali i zapasy medyczne.
Gdy politycy z każdego kontynentu obnażają się jako dyletanci, mocni w gębie, ale nie potrafiący przewidzieć prostego następstwa faktów.
W 2010 roku napisałem:
Cenimy je dopiero, gdy nas opuszcza. To nie tylko musi być cena zwolnienia i leków, ale i zaprzestania aktywności, czerpania radości z życia, ale i kontroli nad swoim biznesem. Ile stracisz, jeśli nagle będziesz zmuszony spędzić w szpitalu 2 tygodnie? a ile, jeśli na skutek wypadku będziesz w śpiączce, ile straci Twoja rodzina? W czasie Świąt, Sylwestra może warto się zastanowić: na jakie czynniki wspomagające zdrowie mamy wpływ?
Wyodrębniłem kilka z nich poniżej.
Stres. Jestem w trakcie lektury książki Sapolskiego na temat stresu i coraz lepiej sobie zdaję sprawę jak wiele chorób wiąże się ze stresem. Dlatego, szczególnie w inwestycjach, warto sobie zadać pytanie: jaki poziom ryzyka przyjmę bez pogarszania własnego zdrowia? Dla osób rozpoczynających myślenie o inwestycjach kapitałowych proponuję powolną aklimatyzację z rynkiem, a jednocześnie hartowanie się na ryzyko. Zacznijcie od bezpiecznych inwestycji, a w ryzykowne stawiajcie ostrożne kroki. Szkoda zdrowia. Z drugiej strony może warto wyrobić w sobie stoicką postawę, rodem z "Tao Puchatka", by znosić niespodzianki życiowe - także pozafinansowe. Wiele wydarzeń ma dwie strony, a my postrzegamy tylko jedną. Zabezpieczenie się przed ryzykiem ma również sens, by uniknąć stresu. Proponuję tez robić sobie dłuższe przerwy od ryzyka i stresu. Stres wpływa na naszą ocenę sytuacji, nieprawidłowa ocena może spotęgować problemy. Nie mówiąc już o zrujnowaniu zdrowia, gdy stres trwa dłużej.
Dieta i problemy z wagą. Połączenie stresu ze złą dietą może być zabójcze. Dlatego warto kontrolować swoją wagę, urozmaicać posiłki i zwracać uwagę na to, co w nich jest. Nie powinno zabraknąć owoców, warzyw, ryb, zielonej herbaty i ziół - nasze prababki je stosowały i nie znały wielu cywilizacyjnych chorób.
Kondycja, sprawność. Ktoś powiedział, że umieramy nie dlatego, że coś robimy, ale raczej dlatego, że coś przestajemy robić. Przestałeś uprawiać ulubiony sport, zarzuciłeś spacery na rzecz samochodu? Niedobrze. To może drogo kosztować. Twój organizm nie jest przygotowany na wysiłek i łatwo możesz nadużyć sił.
Badania profilaktyczne. Najprostszy sposób, by problemy wykryć wcześniej i je usunąć - nie po to, by się bać, że "coś się okaże". Szybciej wiesz, szybciej możesz zareagować.
Dbaj o zęby. Mało kosztuje, dużo oszczędzasz sobie cierpienia i czasu u dentysty. Szczotka elektryczna, dobra pasta, nitka czy nawet wykałaczka do czyszczenia międzyzębnych przestrzeni to proste środki profilaktyczne. Przeglądy dentystyczne czy usuwanie kamienia to usługi, jakie tanio znajdziesz na np. Groupon.
Uwaga na używki. Nie używam narkotyków ani papierosów - widzę z nich wiele problemów i duże ryzyko. Nie nadużywam alkoholu, ale i nie jestem abstynentem. Kieliszek wina pomaga się rozluźnić, szklanka piwa oczyści nerki, wiec czemu od czasu do czasu nie podegustować?
Dodajmy do tego kilka nowych zdań 10 lat później.
Jeśli z punktu widzenia indywidualnego zdrowie jest priorytetem, jest kluczowe, a kilka prostych, banalnych wręcz uwag umożliwia unikanie problemów, to jak istotne jest zdrowie publiczne, gdy z powodu zarazy staje cała gospodarka, ba, system finansowy grozi zapaścią, a sytuacja staje się wręcz wojenna?
Naprawdę nie trzeba koronawirusa, by zrozumieć, że niedofinansowany system ochrony zdrowia jest pełen dziur i niedostatków, i kataklizm był kwestią czasu. Brak lekarzy, za mało pielęgniarek, łóżek intensywnej terapii i respiratorów - to dotknęło większość krajów. Co gorzej, zamiast profilaktycznie wdrożyć szerokie testowanie, próbują one "przechorować" całe społeczeństwo. Braki kadrowe także odnoszą się do naszego kraju, choć może ten kryzys tego nie pokaże w całej grozie sytuacji. Powinien jednak uzmysłowić, jak słabe jest zaopatrzenie, organizacja, zapasy materiałowe. Ich brak próbuje się przykryć nakazem "zostań w domu", co stoi w sprzeczności z podstawowym prawem do utrzymania kondycji. Skalę tego błędu poznamy za jakiś czas. Aktualnie obserwuję, że większość ofiar w Polsce nawet nie doczekała, by zostać wliczona do bieżącej statystyki ciężkich przypadków!
Życzę Wam także dużo szczęścia, bo w tak działającym systemie będzie bardzo potrzebne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz