5 sierpnia 2023

Znikające miasta (demografia w połowie 2023 roku)

Z publikacji GUS o sytuacji gospodarczej wiemy, że w pierwszej połowie 2023 roku  liczba urodzeń w Polsce to 139,5 tys. dzieci, liczba zgonów to 209,5 tys. osób (wykres poniżej niezawodnego Rafała Mundrego)


Różnica półroczna to 70 tys. osób, a za 12M to 132,6 tys., czyli ubytek półroczy zbliżony jest liczby mieszkańców Piły, a roczny Rybnika. Oczywiście, gdy pominąć migrację. Pierwsze półrocze wskazuje więc spadający trend urodzeń, ale i zgonów, wskazując na rosnące trwanie życia, co już wkrótce przełoży się na... skromniejsze emerytury. 
Z danych ZUS można wnioskować, że migracja pracowników-cudzoziemców do Polski znacznie spowolniła, w pierwszym półroczu bilans wyniósł +30887 osób. Najwięcej z Białorusi, na kolejnych miejscach z Indii i Ukrainy. Ta kolejność wskazuje, jak bardzo zatrzymał się dopływ pracowników z Ukrainy. Nie ma też nadziei na to, że dopływ z Białorusi utrzyma się na długo na obecnych poziomach.


Oczywiście pracownicy to nie wszyscy cudzoziemcy przebywający czy zamieszkujący nasz kraj. Na konferencji MET2023 próbowano oszacować tę grupę, łącząc różne źródła, i otrzymano w wyniku około 1,9 mln osób na danych roku 2021.

Ta konferencja była o tyle interesująca, że wskazała problemy w szacowaniu ludności i różne próby czyszczenia danych z rejestrów, by policzyć mieszkańców zgodnie z różnymi definicjami ludności.


Półrocze to okres, gdy znane są dane za 2022 rok innych krajów, jakie pojawiają się w moich demograficznych wpisach. Na Węgrzech ubytek naturalny wyniósł 48 tys. osób, a u Czechów 20 tys., przy spadającej dzietności. W Bułgarii ubytek naturalny wyniósł 62 tys. osób, ale dzietność wzrosła do 1.78. Rumunia notowała ujemny przyrost 103 tys. Kraje te podobnie jak my borykały się z covid19, teraz mogą notować mniej zgonów.
Największy demograficzny problem w Unii mają prawdopodobnie Włosi, bo przy niskiej dzietności (jak w Polsce) mają starsze społeczeństwo, a ubytek w 2022 roku wyniósł 320 tys. osób. Poza Unią problemy naturalnie mają Ukraina i Rosja, ta ostatnia w tamtym roku miała ujemny przyrost 594 tys. osób.

Ale liderami światowych niskiej dzietności i wymierania niezmiennie zostają kraje Azji. Korea z TFR 0.78 miała ubytek naturalny 123 tys. osób, przy 249 tys. urodzeń. W Japonii przyrost wyniósł -769 tys. i liczba ludności spadła poniżej 125 milionów, poprzedni taki wynik notowano w 1993 roku. Japońska statystyka wskazuje na rosnącą liczbę cudzoziemców, która przekroczyła już 3 mln, jednak w tej grupie są i studenci, i pracownicy, których pobyt może nie oznaczać zapuszczenia korzeni. Na tle populacji to nadal za mało, by pokryć demograficzny spadek. Toczy się w tych krajach demograficzne tornado, które warto obserwować jako wzór przyszłości innych krajów z demograficznym problemem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz