7 kwietnia 2018

Zaufanie jako waluta firm - na przykładzie Getback

Getback, jedna z czołowych i największych firm windykacyjnych, do niedawna porównywana z Krukiem i Bestem, ogłosiła emisje akcji, czym kompletnie rozczarowała inwestorów, którzy po debiucie giełdowym nie spodziewali się takiego obrotu spraw.

Firma niefrasobliwie przeinwestowała, a zapowiedziana emisji akcji nie była również zbyt dobrze przemyślana i zaplanowana. W ocenie obserwatorów płynność spółki budzi wątpliwości, a płynność to rzecz ważniejsza od zysków. Odbywa się NWZA Getbacku, właściwie parodia zebrania, gdzie większość akcji dzieje się za kulisami, a uchwała o cenie emisyjnej nie mniejszej niż 10 zł upada, by następnego dnia jako decyzja być przyjęta przez zarząd. Gdzie tu konsekwencja?

W kolejnych wydarzeniach i komunikatach spółka traciła zaufanie inwestorów. Spadały notowania i akcji, i obligacji. Po Wielkanocy obligacje GBK0518 osiągnęły ponad 50% rentowności netto (!), a ceny emisji o dłuższym terminie znacznie spadły np. GBK1220 do ok. 75%. To najlepszy dowód utraty zaufania, które w fazie inwestycyjnej jest niezbędne. W oczekiwaniu na raport roczny, w obawie, że nie tylko emisja, ale i on zaskoczy, akcje spadają - od szczytu 28zł do 6zł. Nie brakuje też teorii spiskowych internatów, wietrzących podstęp.

A rynek to naczynia połączone. Obligacje Getback ma wiele funduszy i okazuje się, że jeden z nich mocno przesadził. Quercus Ochrony Kapitału ma ok. 2,9% obligacji Getback nie notowanych na Catalyst, a fundusze zamknięte Quercusa zaangażowały się nawet mocniej (Multistategy na ponad 10%) w te obligacje. Mimo że nie notowane, muszą je jakoś wyceniać. Jeśli przyjąć wycenę analogiczną do Catalyst - fundusz Ochrony Kapitału, który dotąd był superstabilny i miał średnio 2,4% zysku co rok, poleciałby w dół w ciągu świątecznego tygodnia. Gdyby tę zmianę zobaczyli uczestnicy, uciekliby, wywołując lawinę umorzeń jednostek i kolejne spadki. Już w marcu aktywa funduszu spadały.

Dlatego prezes Quercusa, Sebastian Buczek, zdecydował o powołaniu dodatkowego funduszu R1 FIZ, który przejmie obligacje Getback po cenie nominalnej. To sytuacja bez precedensu, która budzi kontrowersje, bo R1 zaistnieje na koszt Quercusa i jego akcjonariuszy. Powoduje to falę dyskusji w sieci. Ja wierzę, że gdyby do tego nie doszło, to akcjonariusze firmy musieli mierzyć się z falą umorzeń jednostek i utraty reputacji trudnej do odbudowania, być może katastrofalnej w skutkach. Quercus, choć nie miał również dobrych opcji do wyboru, w przeciwieństwie do Getback, próbuje ratować zaufanie do firmy. Sytuacja nie była dobra, ale dzięki wydzieleniu fu​nduszu R1 błędy firmy nie obarczą uczestników Quercusa, a być może i uratują akcjonariuszy. Komentatorzy mogą psioczyć na ruch Quercusa, ale był on wymuszony powstałą sytuacją. Trystero zastanawia się, skąd nazwa R1 funduszu i proponuje swoją, Taxus = Cis. Moim zdaniem R to ryzyko, choć może być to skrót od "Rogue 1" z Gwiezdnych Wojen, tłumaczonych jako Łotr 1 :-)

Nie obyło się też bez tarć między prezesami, gdy Sebastian Buczek zaczął udzielać "rad" prezesowi Getbacka, Konradowi Kąkolewskiemu. Ten przyjął to jak atak na pozycję firmy i ostro odpowiedział, a całe zajście dobrze opisał portal analizy.pl.

Zarówno jako uczestnik rynku funduszy jak i Catalyst jestem niezadowolony z zaistniałej sytuacji. Utrata zaufania do tak dużej firmy podważa jej wcześniejsze oceny i rodzi pytania, czy w ogóle można ocenom ufać. Getback jest partnerem edukacyjnym bloga "Rynek obligacji", a zachował się jak sztubak i tak został potraktowany. Stabilne, przewidywalne raporty finansowe mogą przywrócić zaufanie, ale skaza na firmie pozostanie. Ciekaw jestem co do tej historii wkrótce zostanie dopisane, spodziewałbym się, że nie obędzie się bez dalszych konsekwencji dla jej bohaterów.

Nie jestem też zadowolony z faktów ujawnionych w Quercus OK. Fundusz jest zapakowany w różne obligacje, z Getback przesadził, a na notowaniach nie widać kłopotów, co mnie zastanawia nawet bardziej - jak wykonywana jest wycena i gdzie podziewają się zyski z podjętego ryzyka, bo 2,4% rocznie to niska nagroda dla uczestników. Wykres funduszu wygląda tymczasem niemal jak odpowiednik lokaty. Zupełnie mi to nie współgra i nie odpowiada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz