ZUS oblicza hipotetyczna emeryturę w dwóch wariantach: na podstawie zebranej obecnie składki oraz w wariancie kontynuowania pracy do emerytury - czyli zakładając dalsze wpłaty składek. W obu wariantach będzie liczyła się średnia składka oraz wiek klienta, ale wpływ na obliczenia jest ciut inny. Ważny wpływ mają nie tylko dotychczas wpłacone składki, ale i wiek przejścia na emeryturę.
Pierwszy wariant to jakby założenie, że już nic nie wpłacamy do ZUS i czekamy do wieku emerytalnego, a następnie dostajemy emeryturę. Jaką? Ano podzielono po prostu zebraną kwotę przez dalsze statystyczne trwanie życia. W 2010 roku dla panów wiek emerytalny to 65 lat, a przewidywany dalszy czas życia 205 miesięcy. Dla pań - 60 lat i 247,5 miesiąca.
Nic dziwnego, że np. w 2016 roku dostałem pismo ze znacznie większą kwotą emerytury: przez ten czas wpłaciłem masę składek, podniesiono wiek emerytalny, a co za tym idzie - skróciła się przewidywana długość czasu życie emeryta 67-letniego (201,1 - i tak więcej niż 6 lat wcześniej). Co ciekawe, dla pań nowy wiek emerytalny zależy w większym stopniu od wieku obecnie. Moja składka już wystarcza na emeryturę w średniej wysokości. Niby fajnie, ale czy może być lepiej?
Drugi wariant bierze pod uwagę dalsze wpłacanie składek emerytalnych na poziomie dotychczasowej średniej aż do emerytury. I znowu, ponieważ podniesiono wiek emerytalny - to hipotetyczna emerytura wzrosła. Drugim czynnikiem podnoszącym emeryturę są zarobki: gdy rosną, to powoli rośnie i średnia. Dlatego młodzi ludzie, z niskimi zarobkami, mają niską przewidywaną emeryturę, a potem to się zmienia i liczby rosną. Ja już młody nie jestem, więc wzrost płacy ma u mnie niewielkie znaczenie. Przyjemnie jest jednak pomyśleć, że kwota ta jeszcze może wzrosnąć, bo płace średnio rosną.
To, czego obliczenia ZUS nie biorą pod uwagę, to czynniki takie jak: szansa na wzrost płac (a rząd chce podwyższać płace minimalne), waloryzacja składek w przyszłości, ryzyko bezrobocia, możliwość zmiany wieku emerytalnego. Dwa pierwsze sprawiają, że emerytury mogą wzrosnąć i ZUS nie musi straszyć nas liczbami. Dwa pozostałe mogą jednak sprawić, że liczby z tegorocznego pisma będą wersją optymistyczną ;-). ZUS nie podaje też emerytury z pozostałych filarów - ich obliczenie nie dotyczy.
Dla osób w wieku powyżej 55 lat ZUS wylicza też, co stanie się, jeśli będą pracować dłużej o rok, 2,3,4,5. I to na pewno działa na wyobraźnię. Warto pracować nieco dłużej, ale warto też pomyśleć o oszczędzaniu poza systemem. Tegoroczne pismo zachęciło mnie, by zainteresować się IKE/IKZE, wznowić wpłaty, przeanalizować zyski. Bo ZUS, szczególnie osobom nie pracującym na etacie, dużo nie zaoferuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz