30 kwietnia 2012

Trading jak jazda samochodem

Po przebytej trasie - w upał - nasunęło mi się takie porównanie.

Dobry trader dostosowuje swoje inwestycje do panujących warunków. Podobnie jak dobry kierowca do warunków na drodze. Miasto - jedzie ostrożnie, skupia się na sygnałach, zwalnia widząc pieszych. Nic dobrego nie dadzą nerwy, trąbienie i pośpiech, gdy jest korek. Do celu dotrze bezpiecznie, jeśli nie da się ponieść tym emocjom. W długiej trasie za to może przyspieszyć na dobrych drogach, przy sprzyjającej pogodzie - i głupotą byłoby nie skorzystać z tych okoliczności. A propos, na pogodę rady nie ma - tylko taka, by ją brać pod uwagę. Przejeżdżając przez miasta na długiej trasie kierowca znowu zwalnia i dostosowuje się do warunków ruchu.

Podobnie trader nie powinien robić nic na siłę. W kiepskich warunkach ekonomicznych nie można liczyć na hossę i trzeba zachować cierpliwość, ewentualnie szukać innych dróg pomnażania kapitału. Gdy warunki poprawia się, można wyciągnąć z nich korzyści.

A jak się ma do tego horyzont inwestycyjny? Jeśli wybierasz się w długą drogę, czy rezygnujesz po 20 km ? Jeśli tak, to źle zmierzyłeś siły na zamiary i straciłeś czas i benzynę. A może rozpędzasz się do 120km/h mając na uwadze cel bardzo krótki? Wówczas wiele ryzykujesz, a czasu i tak wiele nie oszczędzisz, nawet jeśli nie spotka Cię zła przygoda. Jednak jadąc 400km, chyba nie chcesz cały czas rozwijać bezpiecznej prędkości 40km/h jak w mieście? Stracisz cały dzień, a zmęczenie może zniweczyć efekt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz