30 listopada 2010

Zbieractwo? Nie!

Znalazłem kilka wpisów na blogach ekonomicznych na ten temat i mam ochotę dodac własne zdanie w temacie.

Ekonomicznie rzecz biorąc zbieractwo w codziennym wydaniu to klapa.

Książki - zbierali je moi rodzice, podobno dobrze wpływają na rozwój dzieci, ale szczerze - przez 99,99% czasu nikt nie zagląda do 99% zbioru, a papier żółknie, zbiera kurz, więc nie liczę na poprawienie statystyki. szczególnie, że pojawiają się e-booki, umożliwiające przechowanie całej biblioteki na karcie pamięci. CO prawda taka form nie sprawdza się dla podręczników i mało jest wydań naukowych jeszcze, więc tu robię wyjątek i kupuję jeszcze jakieś pozycje. Zachęcam do audiobooków - nie męczą wzroku, idealne na podróż, łatwo zgromadzić setkę... ups! kolejne zbieractwo, tyle że nieco skompresowane.

Ubrania, buty , torebki - to zwykle domena kobiet. Ale nie tylko, nie jeden biznesmen ma zbiór krawatów i garniturów. Kolejne marnotrawstwo, żarcie dla moli. Po co mi ciuchy, których nie zakładam kilka lat? Prędzej zmienię się fizycznie. Dobra rzecz, to używana na co dzień rzecz. Zobaczcie na nomadów - nie zbierają rzeczy, maja to, co konieczne, dzięki czemu są maksymalnie mobilni. A właśnie mobilność wydaje się wielką przewagą we współczesnym świecie. Oczywiście pewna ilość rzeczy jest potrzebna. Niektórzy twierdzą, że wystarczy 50.

Hobby, np. znaczki. Mój ojciec miał takie hobby. Nie wiem co teraz zrobić ze wspaniałym, ale ciężko zbywalnym zbiorem, bo hobby przestało być popularne. Już zbieranie monet lepiej się miewa - szczególnie złotych i srebrnych. A klasery zajmują miejsce. Zbieractwo.

Płyty, kasety, programy. Co prawda nie zbieram ich, ale mam jakiś zbiór, który powoli się powiększa. Na szczęście ten zbiór można jako tako regulować, pozbyc sie nieciekawych pozycji, kompresować itd.

No i nie daj Boże pamiątki z nie wiadomo skąd, durnostojki, "potrzebne" drobiazgi. Trudno się od nich opędzić, trudno nie zachować czegoś po dzieciach. Choćby takie zdjęcia. Tu warto robić remanent i co jakiś czas wywalić rzeczy, które straciły swoje znaczenie. Wartość sentymentalna to góra 1-2 pokolenia.

Feng Shui to sztuka aranżacji wnętrz, która również zaleca minimalizm wystroju. Nadmiar rzeczy pożera nasz czas, naszą energię, ich kupowanie - pieniądze. Nie kupuj tego czego nie użyjesz, nie trzymaj tego, co przestałeś używać. Może przyda się komuś innemu. Zbierać warto nie tyle przedmioty co doświadczenia, wiedzę, pozytywne przeżycia.

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń