6 lipca 2007

Jak uzdrowić służbę zdrowia ?

Jakiś czas byłem nieobecny, w tym czasie wydarzenia toczyły się wokół pielęgniarek, lekarzy i NFOZ.
Zacznę od pielęgniarek - choćby ich roszczenia były najsłuszniejsze, to z taką reprezentacją jaką pokazała TV daleko nie zajadą. Podejrzewały, że rząd blokuje im komórki (chyba skutecznie - szare). Podwyżki za każdą cenę. Nie ma mowy o rozmowach - chcę kasy i koniec.
Odpowiedź rządowa była adekwatna - ot, nie zjadły kolacji, łamią prawo, itd. Strajkujący lekarze to "rzemieślnicy" :-) . Poseł Karski dał tutaj niezły pokaz bagatelizacji. Skutek - konflikt narasta.
Religa pomyślał, zebrał swoich ludzi i wyszło mu 13% składki! Bagatela - prawie cały PIT. Oczywiście do tego ograniczenie świadczeń ("koszyk gwarantowany") i podatek w OC kierowców. Czy on zauważył, że wpływy PIT rosną, zatrudnienie, a udział składki wzrósł również? Jest więcej kasy, i co z tego - nic. Fatalny kierunek do nikąd, bo każde wpływy można roztrwonić.
W kolejnym tygodniu wreszcie kilka głosów rozsądku fachowców: część świadczeń, np. obiady w szpitalach, będzie opłacana przez pacjenta. Zaproponowano oddłużenie szpitali i restrukturyzację. Jeśli wreszcie doprowadzi się je do ładu, zatrudni menadżerów z prawdziwego zdarzenia - to może pomóc.

Co do mnie - nie przepadam za lekarzami żądającymi 7000 zł jako minimum, nawet jeśli to błazenada, by pokazać, że jest problem w systemie. Rząd na poważnie odpowiedział, że to nierealne i wyliczył czarno na białym. To nie ten kierunek. Moim zdaniem należy uwolnić płace w służbie zdrowia, a może w całej budżetówce, z durnych tabelek i wreszcie wynagradzać za efekty, za pracowitość, za skuteczność. Niech dyrektorzy placówek wreszcie mogą decydować o indywidualnych wynagrodzeniach. Minimum płacowe i tak zrewiduje rynek, a średnią czy medianę można podać jako poziom odniesienia. Jaka jest wydajność pracy lekarza - ktoś to w ogóle bada ?? Nie dziwią mnie niskie płace, skoro za nimi idzie systemowy brak dbałości o wydajność. W publicznych zakładach fachowcy nieraz pracują na biegu jałowym, by wejść na pełne obroty we własnym gabinecie. Nie widzę też podstaw, by pielęgniarka miała ze startu mieć średnią krajową, skoro uczyła się krócej niż nauczycielka. Jeśli to taki potrzebny zawód, to czemu wiele z nich szuka pracy? Może za jakiś czas relacje zmienią się, ale niech rynek decyduje o płacy! Nie przekonują mnie opowieści o odpowiedzialności, bo ta jest wszędzie, np. za powierzone dobro, za życie pasażerów autobusu i dzieci w szkole.
Druga strona medalu to uszczelnienie systemu przed wykorzystaniem. Najlepszym rozwiązaniem technicznym byłaby elektroniczna karta pacjenta, która posłużyłaby do podpisywania usług medycznych. Jest to jednak drogie rozwiązanie póki co - nawet gdyby hurtem kupić USB tokeny, komputery dla lekarzy i certyfikaty krajowego Unizeto. Mniej doskonałą alternatywą mogłyby być kody jednorazowe, znane z bankowości elektronicznej, takie jak zdrapki z Inteligo. Kod zdrapki posłużyłby do podpisania informacji o otrzymanej usłudze medycznej.
Chętnie ograniczyłbym też prawa kombatantów do kupowania leków bez limitów (nie płacą i potem je odsprzedają). Ktoś powinien to zrewidować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz