W oszczędzaniu wody widzę dwa możliwe kierunki, a dominujący z nich to jak najlepsze wykorzystanie każdej kropli pobranej z kranu. Codziennie dużo wody trwonimy, wylewając ją jedną rurką do drugiej - wylewki. Im lepszy pożytek zrobimy z wody po drodze, tym większe oszczędności, a wystarczy nieco dyscypliny.
Na początek zauważmy, że problemu kosztów wody będziemy pozbawieni mając własną studnie, co oczywiście nie zdarza się w mieście, ale w domach pod miastem - owszem. Zrozumiałe jest też, że oszczędzanie warto rozpocząć od naprawy cieknących kranów oraz spłuczek toalet. To ich mechanizmy najczęściej są nieszczelne, o czym można przekonać się kładąc skrawek papieru nad powierzchnią wody muszli klozetowej. A jeśli już wymieniamy mechanizm spustowy - niech będzie on z opcją start/stop lub dwoma przyciskami dozującymi wodę.
Kolejna ogólna uwaga: woda ciepła jest parokrotnie droższa od zimnej. Dlatego nie przesadzajmy z temperaturą wody i tam, gdzie nie jest to istotne, używajmy zimnej wody.
Kąpiel w wannie to przyjemność kojarząca się z dużą ilością wody. A bywa tak, że najpierw odkręcamy oba kurki, napełniamy wannę niemal po brzeg, aby następnie przekonać się, że woda jest za gorąca lub za zimna, a do tego po zanurzeniu część by wylała się. Wówczas wypuszczamy część wody, by dolać kolejnej. O wiele rozsądniej jest przypilnować temperatury wody na początku, napełniając wannę w 30%, a potem dolać nieco ciepłej lub zimnej. Po zanurzeniu woda i tak pójdzie do góry, wypełniając wannę nawet w 70%. Tak działają właśnie wanny profilowane - oszczędność gwarantowana. W dopasowaniu temperatury pomogą nam baterie z termoregulacją, albo przynajmniej mieszające z jednym uchwytem.
Jeszcze oszczędniejszy będzie prysznic, ale pod pewnymi warunkami. Najpierw używamy go, by nawilżyć ciało. Zakręcamy, namydlamy się, stosujemy szampon. Na tym etapie użycie wody tylko spłukałoby mydło, ograniczając jego działanie. Następnie spłukujemy się. Tym sposobem woda nie cieknie cały czas, a to znaczy, że zużyjemy jej tylko tyle, ile trzeba. Zbyt duże końcówki prysznica nie są tu wskazane - dużo wody leci obok. Zakręcanie wody na mydlenie daje efekty. W filmie "Kwiat pustyni" tak oszczędnie właśnie myła się supermodelka Waris Dirie, zużywając wiadro czy dwa wody. Ponadto latem możemy skorzystać z chłodniejszego prysznica, będzie taniej i przyjemnie.
Mycie zębów pod bieżącą wodą to zły pomysł - aby płukać usta wystarczy 2/3 kubka wody. Taki plastikowy kubeczek albo szklanka pewnie jest w niejednej łazience, koszt zwraca się niemal natychmiast.
Zmywanie to temat wielu dyskusji w Internecie. Dla wielu osób to zmywarka przyniesie największe oszczędności wody i czasu. Wiele kalkulacji wskazuje, że można zaoszczędzić kilkaset złotych rocznie, co oznacz szybki zwrot z inwestycji w zmywarkę. Jeśli jednak zmywacie ręcznie, to albo napuszczajcie wodę do miski lub zatkanego zlewu, albo bardzo często operujcie uchwytem baterii, by bieżąca woda nie spływała bezproduktywnie. Pomóc w tym mogą też końcówki na kran z perlatorem.
Mycie rąk najlepiej zacząć od zatkania umywalki korkiem. I tu dygresja: na zachodzie dość często spotkacie baterię z dwoma kurkami na zimną i ciepłą wodę. Niewygodne? Tak, ale ma to swój zamysł. Kultura mycia się tam przewiduje, że najpierw użyjemy korka do umywalki, potem napuścimy nieco wody zimnej i ciepłej wedle potrzeby, a następnie umyjemy się i na koniec spuścimy wodę. I to jest oszczędne.
Gotowanie z oszczędzaniem wody polega na nalewaniu jej do czajnika lub garnka w takiej ilości, jaka jest potrzebna - i ani trochę więcej. Gotujemy jajka - bierzemy mały garnek. Parówki, ziemniaki - zalewamy wodą tylko tyle, by nieco je przykryć. Wodę na herbatę gotujemy w ilości, jaką wypijemy - gotowanie na zapas nie jest oszczędne.
Podobnie sprzątanie nie musi oznaczać, że napełniamy wiadro wodą na maksa, by przetrzeć kilka metrów podłogi. Lejmy tyle, ile zużyjemy. Możemy ograniczyć się do zimnej wody, ona i tak szybko nabierze temperatury pomieszczenia.
Temat spuszczania wody w toalecie jest w internecie dyskutowany, ze skrajnymi przykładami. W tym punkcie, jeśli naprawdę chcecie oszczędzać wodę (a zwykle tak, ale bez wysiłku), sugeruje pomyśleć o re-użyciu wody. Taki wodny recycling. Czy woda z mycia się nie mogłaby służyć do spłukania toalety? Sprawdź TUTAJ.
Pewnie może. A woda po sprzątaniu? Także, choć nie każdemu się to spodoba.
Przykładów na re-użycie wody można wymyśleć więcej, np. schłodzona woda po ugotowaniu jajek może służyć do podlewania kwiatów. W przemyśle zamknięty obieg wody jest coraz częstszy, rośnie świadomość, że jest cenna i oczyszcza się ją bez końca. To dobry przykład tego, jak koszt wody może zmienić myślenie o niej.
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń