13 sierpnia 2011

Złote myśli o złocie.

Sukces w prognozie na franku zachęca nie do dalszych wynurzeń. Obecna sytuacja jak żywo kojarzy mi się z latami 70-tymi, bo wtedy również frank gwałtownie zyskiwał na sile. Dlaczego? Rozegrał się wówczas kryzys naftowy. Z Wikipedii:

W latach poprzedzających wojnę arabsko-izraelską, która wybuchła w święto Jom Kippur w październiku 1973 roku, produkcja ropy naftowej ledwo pokrywała zapotrzebowanie. Dodatkowo niezwykle chłodna zima 1969/70 spowodowała wyczerpanie się lokalnych zapasów ropy naftowej i gazu ziemnego. Ta niepewna sytuacja osiągnęła stadium kryzysu, gdy Arabowie odcięli dostawy ropy naftowej i cena baryłki skoczyła o 600 procent do 35 USD.

Dnia 17 października 1973 roku, w czasie trwania wojny Jom Kippur, arabscy członkowie OPEC zadecydowali wstrzymać handel ropą naftową z krajami popierającymi Izrael w wojnie z Egiptem - tzn. USA i krajami Europy Zachodniej. Jednocześnie uzgodniono nowy mechanizm ustalania cen za ropę naftową w celu uzyskania większego zysku. Zmiany uderzyły w kraje uzależnione od dostaw ropy arabskiej, w USA, Japonię, Europę Zachodnią i jednocześnie zamknęły okres beztroskiej konsumpcji kupowanego za grosze strategicznego surowca jakim jest ropa naftowa.

Nagły skok cen paliw ze względu na gwałtowne obniżenie wydobycia i eksportu do krajów rozwiniętych przyczynił się do pogłębienia kryzysu. Cena baryłki osiągnęła rekordowy wówczas pułap. W 1970 wynosiła ok. 2 USD za baryłkę.

W latach 1979-1982 miał miejsce drugi kryzys naftowy. Był on skutkiem rewolucji irańskiej. Cena ropy wzrosła wówczas do 30 USD za baryłkę w 1980 roku. W późniejszych latach zależność krajów zachodu od dostaw ropy z OPEC zaczęła maleć głównie dzięki rozpoczęciu eksploatacji bogatych złóż z dna Morza Północnego i na Alasce.

Zauważcie czynniki krytyczne: nie przewidziano pewnych braków, zabrakło rezerw (wtedy-paliwowych, teraz-finansowych), źle oszacowano ryzyko, nastąpiła zmowa, rewolucyjne nastroje. Brzmi podobnie?

A co z tego wynika? Analiza techniczna przez proste poprowadzenie kanału daje pewne punkty odniesienia. Trudno mi powiedzieć, czy skalowanie poniżej jest najlepsze, ale istnieją pewne podobieńswa. Procentowy wzrost cen złota wtedy i teraz jest bardzo zbliżony!

Jeśli analogia sprawdzi się, to:
1. Cena złota znacznie spadnie, zapewne do któregoś poziomu Fibbonaciego, w USD, wykres wskazuje jakieś 30% w dół.
2. Potem wybuchnie jeszcze jeden kryzys
3. Ceny złota po nim zostaną wywindowane do nowych niesamowitych poziomów licząc w USD.
4. Zażegnanie kryzysu zniesie jakieś 70% wzrostów.

Wkrótce jeszcze więcej ciekawych porównań! Ale pamiętajcie, nie jest to rekomendacja do inwestycji. To tylko gdybanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz