14 maja 2011

Walka toczy się o 10%

Wielu początkujących inwestorów jest przekonanych, że dobre zyski z inwestycji to takie 50-100% rocznie. Szczególnie umacnia ich w tym przekonaniu początkowe pasmo sukcesów (o ile się zdarzy). Zadają sobie wówczas pytanie: ile powinienem zarobić, aby czuć się dobry?

Doświadczeni gracze mówią w odpowiedzi zwykle - jak masz 20% zysku co rok to jesteś kozak. Dobry wynik to już kilkanaście procent. Ja powiedziałbym nawet: 10% + inflacja. Jak masz tyle, to masz istotną przewagę. Zyskuj wyraźnie szybciej niż inflacja i jesteś ustawiony.

Tylko tyle ? To nie tak mało. Naprawdę, w dłuższym okresie te 10% przyrasta szybko do pokaźnych kwot. Na tyle pokaźnych, że już 1/10 to nie mała kasa. A jak zyskać tę przewagę?

Jeśli obserwujesz lokaty, to wiesz, jak ciężko dostać teraz nawet 2% powyżej inflacji. Niektóre produkty strukturyzowane dają tyle za cenę ryzyka. ryzykiem obarczona jest też gra na giełdzie, gdzie zyskać i stracić można dużo więcej niż 10%. Albo nie zyskać nic - gdy trend stanie się płaski. zyskiwanie na giełdzie wymaga od inwestora szczególnych cech charakteru i pewność siebie po kilku wygranych nie jest jedną z nich. Kiedyś poświęcę temu wpis.
Dziwię się bardzo osobom, które ciężko pracując ignorują możliwość zrobienia zakupów taniej o 20%. Przecież to jawna przewaga. Ale nasze społeczeństwo takie jest. Chwali się nowym autem (strata 10% w dniu zakupu to minimum), ale naśmiewa z rozcinania tubki z pastą, by wydostać z niej... 10% więcej. Jak widzicie, walka o 10% toczy się wszędzie, choć najpowszechniejsze dążenie to po prostu 10% większa pensja.

PS. APP funds wkrotce po mnie dodał wpis ze statystyką pokazującą, że jego czytelnicy walczą co najmniej o ... 10%

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz