Strony

1 czerwca 2014

Umowa z biurem nieruchomości

Jako potencjalny klient uważam, że najlepiej takiej umowy nie zawierać.
A jeśli już zawierać, to koniecznie czytać!

Zacznijmy od tego, że gros biur taką umowę przedstawia tylko klientowi, który zjawi się osobiście. Na stronach internetowych wzorów umów wiele nie znajdziecie.
W umowach znajdowałem już różne zapisy, od których włosy mogły stawać dęba. Przytoczę kilka ciekawostek z pamięci:
1. Opłata za odebranie oferty z biura/ pokazanie nieruchomości. Tak, tak! Za przechadzanie się po mieszkaniu na sprzedaż biuro chciało kilka setek.
2. Obowiązek zapłacenia prowizji za zakup jakiejkolwiek (sic!!!) nieruchomości. Także takiej z innego biura.
3. Obowiązek zgłoszenia zakupionej (jakiejkolwiek) nieruchomości. Biuro tym punktem umowy chciało kontrolować, co też jego klienci nakupili i czy czasem nie powinni zapłacić prowizji.
4. Prawo pośrednika do zatrzymania części prowizji nawet, gdy nie doszło do transakcji. Nie bardzo wiem, jaką sytuację obejmować miał taki punkt, ale tak to ujęto.

Dodajmy, że umowy zwykle są bezterminowe, a zapisy w nich mówią, że zerwanie umowy nie zwalnia od zapłacenia prowizji, jeśli dojdzie do transakcji. To prawnie trochę dziwny twór, taka umowa, która działa choć jest zerwana. Ten zapis pewnie wybroniłby się przed sądem, który uznałby za sprawiedliwe wynagrodzić pośrednika, gdy cwany klient zrywa umowę i kupuje oferowaną nieruchomość.

Istotny element umowy to także prowizja. Zazwyczaj biura z góry narzucają prowizję 2-2.5%. Jeśli jednak negocjujesz w sprawie konkretnej oferty, pośrednik może wziąć na to poprawkę i przystać nawet na 1%. To i tak dużo pieniędzy jak na czynności, jakie wykonuje biuro: sporadycznie wizyta z klientem, zwykle wydrukowanie papierka, na którym jest adres i kilka informacji od sprzedającego. Mimo kontaktu z różnymi pośrednikami - tylko raz byłem w sytuacji, gdy biuro aktywnie szukało dla mnie oferty! Wiedza biur o swojej ofercie jest naprawdę znikoma. Tzw. obsługa prawna to zwykle czytanie księgi wieczystej przez internet, kontakt biura z wybranym notariuszem i bankiem, od którego dostanie prowizję, gdy klient weźmie kredyt. Czy naprawdę tego potrzebujesz i wierzysz, że pośrednik zrobi to lepiej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz